Chyba każdy z nas sięgając po książkę i zagłębiając się w lekturę, odczuwa wdzięczność za możliwość oderwania się od problemów i zmartwień dnia codziennego. Chyba każdy czytelnik wie, jak tylko książki potrafią pokolorować świat, rozbudzić wyobraźnię, otworzyć wrota do innego świata. Książka, niby tylko zapisane kartki drukiem i okładka, ale ukryta w niej historia wpływa na nasze życie w większy lub mniejszy sposób.
O sile oddziaływania zwykłej książki, a nawet ośmiu na przerażającą rzeczywistość dookoła przekonała się bohaterka powieści Antonio G. Iturbe pt. "Bibliotekarka z Auschwitz". Powieść ta jest oparta na prawdziwej historii więźniarki Auschwitz Dity Kraus.
Opowiada o piekle na ziemi Żydów zamkniętych w obozie śmierci w Auschwitz- Birkenau. Akcja powieści skupia się na bloku rodzinnym, 31, stworzonym przez Niemców na pokaz dla świata, by utrzymywać pozory, że w ich obozach ludziom nie dzieje się żadna krzywda. Dita, pełni w bloku 31 ważną a zarazem niebezpieczną funkcję, jest bibliotekarką, która dba, chroni i co dzień przenosi osiem zniszczonych książek do bezpiecznej kryjówki w pokoju dyrektora bloku rodzinnego, Fredy'ego Hirscha. Blok ten był namiastką normalności dla dzieci, przebywających w obozie, byli tu nauczyciele, lekcje, opowieści, książki, a więc ucieczka od horroru dookoła, od wszechobecnej śmierci, strachu, terroru nazistów. W obozie działał ruch oporu pod przewodnictwem wspomnianego już Hirscha, który dla dzieci, jak i samej Dity był symbolem odwagi, honoru, bohaterstwa, walki do samego końca.
Powieść ta odsłania o wiele więcej, prócz ciemności piekła sprowadzonego przez nazistów na ziemię, prócz demonicznej sylwetki doktora Mengele przemykającej ścieżkami obozu, prócz głodu, wyniszczającej pracy, brudu, chorób, samotności, śmierci, która odbiera najbliższych, odsłania przyjaźń, miłość, nawet tę z pozoru niemożliwą, zakazaną, ale taką, która się nie ugnie, nie wyda ukochanej osoby, jest gotowa dla niej na największe poświęcenia, pogodę ducha, o której ciężko myśleć w takim miejscu, zapomnianym przez Boga i ludzi, siłę ducha i ciała, chęć życia, marzenia, wspomnienia, myśli pozwalające utrzymać się na powierzchni, dające siłę do życia i walki, a także będące promieniem nadziei, tak niezbędnej nam do życia, a przede wszystkim książki - wrota do wyobraźni, które pomogą przetrwać nawet w piekle, zgotowanym ludziom przez ludzi.
"Bibliotekarka z Auschwitz" to powieść, którą czyta się trudno pod względem ładunku emocjonalnego jaki ze sobą niesie. Opowieść Dity wstrząsa, porusza, zostawia czytelnika w rozsypce emocjonalnej. Z resztą jak każda opowieść obozowa czy wojenna. Są w książce momenty, które wywołują łzy, ale i takie, które niosą nadzieję w człowieczeństwo, wiarę w to, że gdzieś tam w mroku jest ukryte światło. Płomień zapałki, który swoim blaskiem oświetli cały świat.
Wspaniała, ważna historia. Po jej lekturze docenimy wolność, kromkę chleba, łyk wody, dom i bezpieczeństwo jakie daje, rodzinę, przyjaciół, blask słońca, wiatr we włosach, śmiech, łóżko, i swobodny dostęp do wszystkich książek, jakie nam się zamarzą. Na pewno sięgnę po "Czarodziejską górę", "Historię świata" H.G. Wellsa, "Hrabiego Monte Christo", "Przygody dobrego wojaka Szwejka", książki, które w powieści towarzyszyły we wspomnieniach i obozowej codzienności Dicie.
Jako podsumowanie mojej opinii, zostawię cytat z "Bibliotekarki z Auschwitz",który powinien stać się mottem przewodnim każdego z nas, jak i jest esencją tej powieści: "Nasza nienawiść to ich zwycięstwo".