Skończyłam Mocną więź Magdaleny Majcher dzisiaj w nocy. Miałam zamiar zrobić to wczoraj wieczorem, ale niestety bateria w czytniku odmówiła posłuszeństwa. Obudziłam się pare minut po północy i myślę sobie: dobra przeczytam ze dwa rozdziały. Tak jasne, z dwóch rozdziałów zrobiło się 20 i skończyłam książkę pare minut po 2. Potem oczywiście nie mogłam zasnąć, bo Mocna wieź to jedna z tych książek, które na długo zapadają w pamięci i na długo pozostają z czytelnikiem. Czy warto było zarwać noc? Oj nawet nie wiecie jak bardzo było warto. Czytanie tej książki boli od koniuszków palców aż po cebulki włosów. Mocna, dojrzała, przemyślana, a przede wszystkim autentyczna i oparta na faktach. Na wydarzeniach, które miały miejsce w 2012 roku, a więc wcale nie tak dawno. To jedna z tych historii, która może dotknąć każdego (oby nie). Naszpikowana emocjami jak dobra kasza skwarkami. O czy opowiada Mocna więź Magdaleny Majcher?
" Wielka miłość, wspaniały ślub, narodziny córki - nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. Ania miała wszystko to, o czym marzyła i do czego dążyła praz całe swoje życie. " Ona od zawsze byłą taka rodzinna" - mówią dziś jej koleżanki. Była. Bo nie żyje. Została zamordowana przez tego, którego kochała najbardziej. Michalina nigdy nie przypuszczała, że któregoś dnia o jej dramacie będzie rozprawiać cały kraj. Była zwyczajną kobietą, matką , żoną, babcią. Pewnego dnia jej życie legło w gruzach. Jej ukochana córka Ania zaginęła bez śladu. Po miesiącach żmudnych poszukiwań i niesłabnących nadziei stało się jasne, że Ania nie wróci. Inspirowana prawdziwą historią Anny Garskiej i jej mamy Michaliny powieść o potędze matczynej miłości i zbrodni prawie doskonałej".
Brzmi dobrze? owszem, ale nie oddaje w pełni tego o czym mamy możliwość przeczytać.
Anna Garska pochodziła z normalnej, kochającej się rodziny. Miała starszą siostrę, Agnieszkę. To właśnie z Agnieszką i ich mamą, Michaliną łączyła je mocna wieź. To z nimi Ania omawiała każdy dzień, to im zwierzała się z kłopotów i radości. Jednak 7 lipca 2012 roku telefon Ani umilkł, a po niej zaginął wszelki ślad. Ania była mężatką, miała ukochaną córkę Dominikę i planowała powiększenie rodziny. Kochała Marka cała sobą i nie wyobrażała sobie, że pewnego dnia ich drogi mogłyby się rozejść. Marek jest policjantem i to on zgłosił zaginięcie żony i poinformował o tym fakcie teściową. Według słów Marka: Ania wyszła z własnej woli i oznajmiła, że wróci za kilka dni, aby zabrać córeczkę. Śledztwo ciągnęło się miesiącami, a proces poszlakowy zakończył się skazaniem człowieka, któremu zaufała i którego kochała. Zbrodniarzem okazał się jej mąż.
Czytając Mocną więź razem z matka Ani, Michaliną poruszyłam niebo i ziemię w nadziei, że córka odnajdzie się cała i zdrowa. Mąż Michaliny, a ojciec Ani od samego początku podejrzewał zięcia. Nie chciało mi się to mieścić w głowie, a jednak. Nie umiem sobie wyobrazić ogromu tragedii jaka spotkała tę rodzinę. faktem jest, że każdy z nas miał styczność ze śmiercią i umieraniem, ale nawet jak odchodzą najbliższe osoby to mamy możliwość pójść na cmentarz, porozmawiać, opowiedzieć co się wydarzyło. Rodzina Ani takiej możliwości nie ma. Ciała nigdy nie odnaleziono, a ją samą uznano za zmarłą. Dramat.
Mocna więź to książka, która jest hołdem dla Ani. Młodej kobiety, która kochała, marzyła i miała wiele lat życia przed sobą. Niestety człowiek, którego kochała pozbawił jej tej możliwości. Zabrał Pani Michalinie to co miała najcenniejszego i pozostawił z ogromnym bólem w sercu.
Nie słyszałam wcześniej o zaginięciu Anny Garskiej, ale to pewnie dlatego, że prawie wcale nie oglądam telewizji.
jestem pod ogromnym wrażeniem ogromu pracy, który włożyła Pani Magdalena Majcher w napisanie tej książki. Czapki z głów, a Wy jeśli jeszcze nie czytaliście Mocnej więzi to zróbcie to koniecznie, bo to nie tylko kawał dobrej literatury, ale i historia płynąca prosto z serca matki, która straciła dziecko.