Szósty recenzja

Ktoś mógłby pomyśleć, że skoro bierze do ręki książkę Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, to będzie to zdecydowanie niemęska literatura. Tymczasem… miłe zaskoczenie. Akcja rozgrywa się na Śląsku. Bardzo przyjemnie czyta się o terenie, na którym się mieszka, który się zna. Autorka pochodzi z innej części kraju, widocznie jednak dokonała całkiem sporego research’u, dzięki czemu cała akcja jest płynna, a opisywane miejsca wydają się tak autentyczne, jakby się w nich w danej chwili przebywało. Taki sposób opisywania rzeczywistości jest dość niespotykany, a przez to wyjątkowo wciągający. Książka reklamowana jest jako kryminał, thriller. I w zasadzie tym dokładnie jest. Wątek miłosny jest w powieści drugoplanowy i nie przesłodzony. Autorka prezentuje nam nie tylko punkt widzenia głównych bohaterów, którymi są policjanci ze Śląskiej Grupy Śledczej – Marcin Langer i Alicja Szymczak ale i samego mordercy. Przyznam szczerze, iż czasami opisy przypawały mnie o dreszcze i szczerze współczuje autorce wcielania się w postać Szóstego. Zagłębianie się w jego umysł musiało być nie lada wyzwaniem, ale pani Agnieszka poradziła sobie z nim doskonale. Sam pomysł na akcje – moim zdaniem bardzo oryginalny, a rozwiązanie i osoba samego mordercy niemal do końca pozostaje niewiadomą. Sam głowiłem się i co chwila obstawiałem kogo innego, ostatecznie orientując się dopiero pod koniec. No i końcówka… czyżby szykowała się kolejna część? Jeśli tak, na pewno po nią sięgnę.