„Wrogowie, którym grozisz tworzą armię
wrogowie, których niszczysz tworzą groby”
Okinawa całkowicie w rękach japońskich jeszcze w przeddzień jednej z ostatnich walk II wojny światowej. Miała ona się stać ostatnim bastionem obrony Japonii. Wyspa długa na 110 km szeroka na 30 km zamieszkiwana była przez 500 tysięcy ludzi. Japończycy pełną kontrolę nad Okinawą mieli od XII wieku. Nigdy nikomu nie udało się wyprzeć kultury japońskiej z tego rejonu. W roku 1895 nastąpił całkowity podbój wyspy przez Japończyków. Rok 1944 był wielką klęską wojsk cesarskich w starciu z armią amerykańską. W roku 1943 Amerykanie przeszli do potężnej ofensywy na Pacyfiku co rok później spowodowało, że flota japońska przestała istnieć.
Wszystkie siły zebrane na Okinawie z wielką zaciętością próbowały powstrzymać nieprzyjaciela. Obok sił lądowych, które liczyły 80 tys. żołnierzy, 27 czołgów, 287 dział polowych, 126 moździerzy, 110 dział przeciwpancernych, 223 dział przeciwlotnicze, 1541 karabinów maszynowych, użyto 250 samolotów z lotnisk na wyspie oraz 4265 maszyn lotnictwa lądowego i morskiego. Siły morskie reprezentowały jednostki samobójców, ale oprócz tego Okinawy bronić miały pancernik "Yamato" i krążownik "Yahagi" oraz 8 niszczycieli: "Asashimo", "Fuyutsuki", "Hamakaze", "Hatsushimo", "Isokaze", "Kasumi", "Sutsuzuki", "Yuhikaze". Japończycy planowali obronę do ostatniego żołnierza.
Amerykanie po wielu rozmowach postanowili zaatakować wyspy Riukiu ze względu na słabą obronność w tym regionie. Dnia 1 marca 1945 roku napadli na Iwo - Jimę. Rozpoczęła się operacja „Iceberg”. Bitwa o tę część regionu była bardzo zacięta i ważna ze względu na położenie między Marianami a Wyspami Japońskimi. Po czterech dniach bombardowań 19 lutego 1945 roku wojska amerykańskie rozpoczęły desant. Jednym z pierwszych zadań miało być zajęcie lotniska oraz góry Suribachi. Oficjalnie i formalnie walki trwały do 26 marca. W niewoli znalazło się tylko 1083 Japończyków. Ameryka poniosła straty w liczbie 6 800 zabitych.
Amerykańska okupacja Iwo Jimy trwała do roku 1968. W tej chwili jest to baza Japońskich Morskich Sił Samoobrony. Całkowicie niedostępna dla cywilów. Walkom o ten teren w kulturze masowej poświęcono wiele miejsca. Powstało mnóstwo książek i filmów w tym temacie. Najpopularniejsze z nich to Piaski Iwo Jimy, Sztandar chwały, czy serial Pacyfik.
Pan Samuel Eliot Morison również poświęcił swój czas na napisanie fantastycznej pozycji Zwycięstwo na Pacyfiku 1945. Publikacja ta to niesamowicie obszerne dzieło, bardzo dokładnie opisujące temat masakry, jaką zgotowali Japończycy Amerykanom na Okinawie. Mamy tutaj niezwykle szczegółowo opisaną samą walkę o Iwo Jimę oraz sytuację wojenną na wyspie, która stała się symbolem wielkiej obrony Wysp japońskich, na które miały ochotę Stany Zjednoczone.
Autor kontradmirał, historyk US Navy w II wojnie światowej, dwukrotny laureat Nagrody Pulitzera, człowiek niezwykle szanowany i znany w USA. Z wielką dbałością o szczegóły pochyla się nad ceną zdobycia wyspy, jaką poniosły wojska amerykańskie. Autor porusza takie tematy jak decyzje plany i przygotowania do napaści na Iwo Jimę, przygotowania do napaści na wyspy Riukiu, opis operacji Iceberg, a także wszelkie inne operacje w tym regionie.
Osobista refleksja
Muszę tutaj napisać, że kocham książki historyczne oraz literaturę faktu. Czytam pozycje, z różnych Wydawnictw wiadomo, jedne są lepsze, inne gorsze. Pamiętam książkę Battle of Iwo Jima oraz Two Flags over Iwo Jima, które dawno temu wpadły mi w ręce, przyznam, że czytałam je z zapartym tchem przy wykorzystaniu translatora. Generalnie pozycji o tej wyspie napisano wiele, w większości są to wspomnienia amerykańskich żołnierzy, natomiast nigdy nie miałam w ręku książki, która pokazałaby perspektywę bitwy z punktu widzenia Japończyków. Nigdy również nie miałam w ręku pozycji, która w tak szczegółowy sposób przedstawia walki nie tylko o Iwo Jimę, ale również o całą Okinawę i wyspy Riukiu.
Przez zupełny przypadek odkryłam publikację Fundacji Historia Finna zobaczyłam ich pozycję i wpadłam w zachwyt. Chętnie wzięłabym wszystkie, bo są naprawdę wartościowe merytorycznie. Książka Zwycięstwo na Pacyfiku 1945 jest jak dotąd najlepszą pozycją walk Amerykańskich i Japońskich w tym regionie. Bardzo, ale to bardzo szczegółowe przedstawienie tematu, niesamowite fotokopie, dokumenty oraz ciekawostki, a przede wszystkim bardzo wnikliwa znajomość tematu przez autora sprawiły, że publikacja ta porwała mnie bez reszty. Czyta się tak, jak by się tam naprawdę było. Wspaniałe przypisy wzbogacają treść pozycji. Troszkę się bałam, że informacje, które miałam wcześniej, będą się powielały i lektura będzie nie ciekawa, ale co było dla mnie wielkim zaskoczeniem na plus. Pisarz poszperał naprawdę głęboko i nie powiela treści innych autorów.
Pozycja jest trudna, to trzeba przyznać, z całą pewnością sprawi kłopot tym, którzy nie fascynują się II wojną światową i walkami, jakie się podczas niej toczyły. Mamy bardzo wiele publikacji o walkach z Niemcami czy Rosjanami, natomiast inne bitwy aliantów są troszkę traktowane po macoszemu tym bardziej książka Pana Morisona zasługuje na naprawdę wielką uwagę.
Polecam tę znakomitą pozycję wszystkim miłośnikom historii, ale również tym, którzy chcieliby uzupełnić swoje wiadomości o inne informacje niż spuszczenie bomby na Nagasaki i Hiroszimę. Zapewniam Was, że cała seria z kotwiczką od Finna Was zachwyci i zabierze w niezwykłą podróż do czasów, które po prostu trzeba znać.