Pamiętne lato recenzja

Jest to ciepła i bardzo uczuciowa opowieść o różnych rodzajach miłości. O jej losach i perypetiach z nią związanych.

Olivia za namowa babci wyjeżdża do obozu letniskowego w Catskills by przygotować go na pięćdziesiątą rocznice ślubu swoich dziadków. Jest świeżo po rozstaniu z pewnym mężczyzną i ma w duszy pewien chaos. Potęgują go nie tylko przykre wspomnienia związane z obozem, ale i jej pierwsza miłość, która spotyka na miejscu...
Bardzo podobają mi się obie te postaci. A szczególnie on. Rzadko się zdarza taki zwykły, normalny bohater. Bardzo miła odmiana w erze milionerów, księciuniów (:D) i szejków.

Choć niewątpliwie historia Olivii i Connora (w blurbie jest błąd bo on nie był Connan) jest tu wątkiem przewodnim, to jest tu jeszcze ich o wiele więcej, równie ciekawy.
Historia rodziców Olivii, a w szczególności jej ojca i jego młodzieńczej miłości. Pojawia się tez Greg ze swoja zoną Sophie i dziećmi, Daisy i Maxem oraz ich problemy. Postać Juliana jest bardzo interesująca i ciekawi mnie czy spotkamy go jeszcze w kolejnych częściach Kronik. Freddy to tez była bardzo ciekawa i barwna postać i zastanawiam się czy jest o nim osobny tom czy jego i Dare zgrabnie pominą i opiszą tylko w tle.
A wszystko to dzieje się w uroczej scenerii. Wśród gór lasów i nad malowniczym jeziorem.

Książka jest napisana w bardzo przyjemny sposób. Retrospekcje znajdują się akurat w odpowiednim miejscu i mimo wszystko za każdym razem nie zdradzają wszystkiego tylko trzeba czytać dalej... :D. "Pamiętne lato" łączy w sobie wiele gatunków, co oczywiście składa się na urok książki.
Spodobały mi się motywy polskie, choć były ich na razie malutko. Właśnie bardzo lubię wzmianki o Polsce w zagranicznych książkach, choćby to było tylko jedno zdanie :D.
Zauważmy też, że wszyscy bohaterowie mają nazwiska raczej nie typowo amerykańskie lecz europejskie:D. Nawet McKnight jest szkocki.
Okładka nie brzydka. Taka nastrojowa. Bardzo podobają mi się wypukłe litery.

Przeczytałam z przyjemnością, choć nie przepadam za takimi lekturami i tej tez nie pokochałam jakąś wielką miłością, choć niewątpliwie ciekawi mnie co będzie dalej i czytam już drugi tom...