Co zrobić, by jak najlepiej oddać w powieści atmosferę grozy? Najprościej będzie wysłać bohaterów do opuszczonego, bardzo starego domu, następnie odciąć ich od świata i pozwolić im na to, by powoli doprowadzał ich do zawału serca jakiś niespokojny duch zabłąkany między światem żywych i umarłych... Oczywiście śmierć tej nieszczęśliwej duszy powinna wiązać się z niewyobrażalną tragedią.
Brzmi to jak scenariusz z podrzędnego hollywoodzkiego filmu grozy? Być może. Z reguły horrory o duchach skonstruowane są na bardzo podobnych zasadach. Nie inaczej jest z fabułą "Pamiętam cię", ale... niech Was nie zmyli ten wstęp, bo Yrsa dała nam do rąk pierwszorzędny horror, najlepszy jaki do tej pory (moim zdaniem oczywiście) wyszedł spod pióra kobiety. Miłościwie nam panujący od lat król gatunku Stephen King doczekał się wreszcie swojej królowej.
Kanwę powieści stanowią dwa równolegle prowadzone wątki. Jeden z nich dotyczy trójki przyjaciół - Katrin, Gardara i Lif. Kiedy ich poznajemy, są właśnie w drodze do opuszczonej islandzkiej wioski Hesteyri. Tam znajduje się dom o "uroczej" i jakże znaczącej nazwie "Ostatni Widok", który chcą wyremontować, by zrobić z niego pensjonat. Zakładają, że uda im się wykonać plan w tydzień. Przekonanie, że znajdują się na pustkowiu zupełnie sami, zostaje bardzo szybko zweryfikowane. Już od samego początku bohaterowie czują czyjąś obecność, a pewne wydarzenia wymykają się poza granice racjonalnego wytłumaczenia. Zaczyna się walka o przetrwanie...
Drugi wątek można w większym stopniu potraktować jako kryminalny. W miejscowości Isafjördur ktoś zdemolował przedszkole, natomiast na ścianie napisał kredkami świecowymi słowo "nieczysty". Sprawą zajmuje się policjantka Dagny, a pomaga jej w tym lekarz - psychiatra Freyr. Okazuje się, że to nie pierwsza tego typu sprawa. Ponad 50 lat wcześniej podobna sytuacja wywołała konsternację wśród miejscowej policji. Pochodzenia zagadkowych napisów nigdy nie udało się wyjaśnić. Ponadto z osobą lekarza wiążę się jeszcze jedna historia. W niewyjaśnionych okolicznościach znika kilkuletni synek Freyra - Benni, a szeroko zakrojone poszukiwania nie przynoszą żadnego efektu. Okazuje się, że obie te sprawy, czyli zaginięcie chłopca i akty wandalizmu, mają ze sobą coś wspólnego...
Nie chcę tu zbytnio wdawać się w szczegóły, by nie uszczknąć Wam zbyt wiele z przyjemności wgłębiania się w tę niesamowitą fabułę. Jako jedyną odpowiednią porę do czytania "Pamiętam cię" uznaję głęboką, spokojną noc. Wtedy to można prawdziwie wczuć się w klimat i tematykę utworu. Ostrzegam, przy okazji można nabawić się nyktofobii, czyli lęku przed ciemnością, ponieważ większość scen rozgrywa się o zmierzchu lub właśnie w całkowitych ciemnościach.
Podczas czytania książki towarzyszą nam coraz większe emocje, ponieważ budująca napięcie świetnie skonstruowana intryga okraszona jest mistrzowskim suspensem. Nie sposób jest oderwać się od lektury.
O "Pamiętam cię" wyrażam się w samych superlatywach, ale nie potrafię inaczej. Książka idealnie trafia w mój gust. Mam świadomość tego, że autorka posłużyła się dość wyświechtanym pomysłem, ale liczę, że to nie zniechęci Was do lektury i pozwolicie sobie na spory dreszczyk emocji.
I miejcie się na baczności! Kto wie, co czai się w ciemnościach. Być może pewnego dnia zbudzi Was skrzypienie podłogi lub zaniepokoi pies wpatrujący się w coś, czego nie widzimy...