" [...] Większość nowych wirusów powstaje w wyniku zakłócania środowiska naturalnego. [...]
Dzika Afryka, przerażające wirusy, trudna misja ratunkowa, to część z tego, co otrzymacie, czytając najnowsze dzieło Jamesa Rollinsa pod tytułem "Królestwo Kości". Czytając tę książkę, miejscami byłam przerażona. Ten, kto boi się nietoperzy, to mnie zrozumie. Te stworzonka przenoszą na sobie mnóstwo niebezpiecznych żyjątek (wirusów). Nietoperze odgrywają olbrzymią rolę w tej historii. Znajdziecie tutaj również niebezpieczne pawiany. Mrówki również nie zachowują się, tak jak powinny. Co się tutaj dzieje? Lepiej uważajcie na siebie.
Poznałam również niezwykłego psa, którego pokochałam jak swojego. Każdy powinien mieć takiego prawdziwego zwierzęcego przyjaciela. O jego misji dowiecie się podczas czytania tej książki.
Czytałam tę historię z zapartym tchem. Jej końcówka wywołała u mnie dosłownie potok łez. Warto było ją przeczytać.
Sigma Force to organizacja, która reaguje na poważne kryzysy na świecie. Tym razem jej agenci ruszają z misją ratunkową do Demokratycznej Republiki Konga. Czy uda się opanować epidemię i uratować lekarzy (Lekarze bez Granic) tam pracujących? Kto stoi za wybuchem epidemii? Byłam bardzo ciekawa odpowiedzi na te pytania.
Cieszę się, że autor nie przerwał pisania tej powieści, gdy wybuchła pandemia Covid-19. Gdyby to zrobił, to byłaby to strata dla całego świata. Cieszę się, że w tym dziele poruszył temat wirusów. A w zasadzie źródła ich pochodzenia, przenoszenia i ich skutki. Bardzo ważny temat w dzisiejszych czasach.
Zanim dotkniecie nietoperze i inne dzikie zwierzęta zastanówcie się, czy warto. Po przeczytaniu tej książki zastanowicie się nad tym dwa albo nawet trzy razy.
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, czy drzewa czują i myślą? Czy mogą nas atakować lub chronić? Czy raczej zdarza się to tylko w bajkach Poczytajcie, co na ten temat sądzi autor.
"Królestwo Kości" składa się z pięciu części: Atak, Uwikłanie, Infiltracja, Osaczeni i Inwazja. Każda z nich wywołuje strach, przerażenie i niedowierzanie.
Tutaj spotkacie między innymi dziwną inwazję mrówek — Dorylus wilverthi (Afrykańska mrówka koczująca). Czy wyobrażacie sobie, że te mrówki potrafią zjeść żywcem: konia, psa, a nawet człowieka, zostawiając przy tym tylko same kości? To wywołało u mnie dreszcze. Jeszcze do teraz mnie telepie, jak sobie o tym przypomnę.
Jeżeli lubicie przeżywać ekstremalne przygody, to odsyłam was do "Królestwa Kości". Gwarantuję wam, że nie zaśniecie przed północą, a na widok mrówek, nietoperzy i innych stworzeń będziecie uciekać w panice.
Ta książka jest warta przeczytania.
Okładka "Królestwa kości" jest piękna i przerażająca. W pełni oddaje, to co znajduje się w środku. Dosłownie strzał w dziesiątkę.
Na końcu autor wyjaśnia, co jest fikcją, a co prawdą. Z niecierpliwością czekam na kolejną powieść tego autora.
Genialna fabuła, bardzo dobra akcja i ciekawe postacie zachęcają do ponownego przeczytania.