Krakowscy kryminalni recenzja

” Krakowscy kryminalni”, książka opowiada o policjantach, którzy muszą rozwiązać sprawy trzech zbrodni, do których doszło w niewielkich odstępach czasu w pięknym mieście Krakowie. Jako pierwszy zostaje zamordowany właściciel firmy, dostarczającej internetu mieszkańcom południowej Polski. Według jednych koneser wszelkiego piękna, a według innych, hochsztapler z najwyższej półki. Znaleziony w Nowej Hucie za pomnikiem Sędzimira. Rozwiązaniem sprawy zajmie się grupa wojewódzkich kryminalnych. Na jaw wychodzą przekręty denata i niemoc policjantów z przekrętów, którzy zajmowali się tą sprawą. Okazało się bowiem, że naczelnik przestępczości zorganizowanej krył denata i sam zniknął po nagłej śmierci. Co zatem łączyło obu mężczyzn? Śledztwo nabiera rozpędu, gdy zostaje znalezione ciało naczelnika w okolicach kamieniołomów. Żony obu denatów nie potrafią wyjaśnić, kto i dlaczego zabił ich mężów. Śledztwo zaczyna toczyć się swoimi torami, a efektów nie widać na horyzoncie. Podwładni komisarza postanawiają wciągnąć do pomocy żonę komisarza, która jest na długim, zdrowotnym urlopie, gdyż małżonek nie zgadza się na jej powrót do policyjnej pracy po tym jak została postrzelona przed rokiem przez pewnego bandytę. Laura, żona komisarza z przyjemnością i po tajniacku wraca do policyjnej roboty, wspierając swoją wiedzą nieświadomego jej roli małżonka, wspomagając pozostałych członków zespołu, którzy nie zamierzają zdradzać przed swoim szefem, jaką rolę odgrywa w śledztwie jego żona. Kiedy wydaje się wszystkim zainteresowanym, że śledztwo dobiega końca i kwestią czasu pozostaje zaaresztowanie podejrzanego, ten również zostaje zamordowany. Pora zatem wrócić do początków i rozpocząć namierzanie sprawcy, który nie zawahał się, aby uderzyć po raz kolejny. Co zatem zgubi przestępcę i dlaczego nikt z czytelników nie odgadnie kto i dlaczego dokonywał tych zbrodni? Do samego końca nie wiadomo, kto jest niewinny. Kto zabił i dlaczego wyjaśnia zakończenie, zaskakując czytelnika, który spodziewał się innego rozwiązania. Miejsca w Krakowie są autentyczne, ale historia całkowicie fikcyjna.