Kryminał to gatunek, który od wielu lat cieszy się zainteresowaniem. Trudno jednoznacznie stwierdzić, od jakiego autora rozpoczęła się ta fascynacja. W gąszczu tytułów po czasie można odczuć wtórność, pewną powtarzalność fabularną. Wiąże się to w konsekwencji z brakiem zaskoczenia Czytelnika. Przypuszczalnie trudno dziś o coś nowego. Ku uciesze osób wyczekujących odmienności w gatunku, z pomocą przybywa obiecujący debiut Gai Grzegorzewskiej, którego fabuła może budzić uzasadnione skojarzenia z filmami Quentina Tarantino.
Sielska i spokojna atmosfera miasteczka zostaje niespodziewanie zakłócona. Miejscem wstrząsa makabryczna zbrodnia. Młoda dziewczyna, wracając ze spaceru, z rowerem pod pachą, „łapię gumę”. Chwilę później zostaje ona pozbawiona głowy w brutalny sposób. Sprawca nie jest znany. Wiadomo, że posługiwał się prawdziwą kosą. Sprawę podejmuje detektyw Julia Dobrowolska, dla której będzie to pierwsze tak poważne śledztwo w karierze. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że Wiktor Bergen, dziennikarz, relacjonuje kobiecie dokonania zbrodniarza, nazwanego przez media Żniwiarzem. Bohaterka wkrótce odkryje sekrety mieszkańców miasteczka, którzy - tylko pozornie - wiedzą wszystko o wszystkich.
Plusem tej powieści jest sama jej konstrukcja. To rasowy kryminał z elementami sensacji. Autorce udało się uniknąć kopiowania innych twórców. Stworzyła własną wersję kryminału, który odbiega od standardów, ale jednocześnie przyciąga uwagę poszerzeniem granic gatunkowych. Tytuł powieści może zmylić. Żniwiarzem jest zabójca, który w bezpardonowy sposób rozprawia się ze swoimi ofiarami.
Pisarka w swojej powieści zaprezentowała ponury obraz Krakowa. To miasto szpetne, zepsute do szpiku kości i skrajnie niebezpieczne. Mieszkańcy również zdają się być owładnięci złem, zabobonami. W książce został ukazany obraz ludzkiej podłości. Autorka nie oszczędza ani swoich bohaterów, ani Czytelników. W kreacji rzeczywistości dominują zachowania podłe, najbardziej prymitywne. Takie, które oddzielają tę grupę od prawdziwych ludzi, obdarzonych emocjami. Uwagę dodatkowo przykuwają wyraziście nakreślone postacie. Stanowią one centrum powieści. Niczego im nie brakuje, bardzo łatwo je polubić albo od razu znienawidzić.
Główna bohaterka powieści, Julia Dobrowolska, również wyróżnia się spośród typowych postaci. To prywatna detektyw, mająca swoje sekrety z przeszłości, których nie dane nam poznać w tej powieści. Na co dzień jest oziębła, chłodna. W relacjach z mężczyznami zawsze otrzymuje to, czego naprawdę chce, nie zważając na późniejsze konsekwencje. Postać silna, charyzmatyczna, bezwzględna. Zapada w pamięć, pomimo swoich wad.
„Żniwiarz” Gai Grzegorzewskiej to udany debiut literacki. Autorka twierdzi, że kocha swoje miasto, tymczasem powieść zupełnie przeczy tej tezie. Okolica, w którą lepiej nie zapuszczać się samotnie. Ludzie występują tu tylko z punktu biologicznego. Instynkty, które nimi kierują, dyskryminują ich jako istoty społeczne.To dopiero początek cyklu. Wielbiciele gatunku nie będą zawiedzeni.