Postać stworzona przez Charles'a Perraulta, znana obecnie głównie z filmu pt. „Shrek”, jest jedną z tych postaci, które wywoływały wielkie zdziwienie w młodym czytelniku. Chodzi oczywiście o Kota w butach. Baśń ta to kolejny audiobook, którego wysłuchałam wraz z moim rodzeństwem.
Opowieść zaczyna się w momencie, gdy stary młynarz dzieli między swoich synów majątek. Pierwszy z nich dostaje rodzinny zakład. Drugi – osła. Najmłodszy z nich otrzymuje kota. Nie jest to jednak zwykły kocur. To sprytne zwierze, które zaraz wymyśla plan, mający poprawić sytuację chłopca. Kot ten przywdziewa buty, chodzi na dwóch nogach i mówi, co wcale nie jest zaskoczeniem, jak podkreśla lektor, gdyż w bajkach dzieją się podobne rzeczy. By jego pan nie był pokrzywdzony, wymyśla plan. Kot zaczyna działać – poluje na zające, bażanty, kaczki, a potem zanosi je do króla. Tam składa łupy w darze i przesyła pozdrowienia w imieniu pana Szarabana, który jest tak naprawdę synem młynarza. Kot pomija jednak ten fakt i z każdym dniem sprawia, że rodzina królewska coraz bardziej chce poznać dobroczyńcę. Kocur nie może ich przecież zaprowadzić do młyna. Wymyśla zatem kolejny plan, który skutkuje tym, że młody młynarczyk dostaje zamek, nową tożsamość i rękę królewny.
Historia ta to świetna opowieść o sprycie, kłamstwie i dobrych chęciach. Przebiegły kot nie tylko zaskarbia sobie przyjaźń króla, ale też sprawia, że jego pan staje się z syna młynarza, mężem królewny. Jednak baśń ta pokazuje też okrutną prawdę: pieniądze, pochodzenie i wygląd to coś, bez czego nie da się zdobyć przychylności niektórych ludzi.
Co do samego audiobooka – był on czytany sprawnie, lekko i przyjemnie. Znowu pojawiły się komentarze lektora, które miały na celu zapewnienia czytelnika, że opowieść tak jest kierowana specjalnie do niego. Nie mam niestety danych co do nagrania, ale wydaje mi się, że czyta je Wojciech Mann i robi to naprawdę świetnie. Tam gdzie trzeba jest niepewny, tam gdzie to wypada udaje mlaskanie, oblizywanie się i inne dźwięki. Bardzo dobra robota.
Początek i koniec nagrania opatrzone są ścieżką muzyczną. W trakcie audiobooka pojawiają się też dźwięki, które nie pochodzą od lektora: plus wody, skrzypienie drzwi itd. Urozmaica to opowieść, tworzy klimat i jest dobrym dodatkiem. Nie jest tego jednak dużo, co moim zdaniem wychodzi na plus, gdyż historia nie jest przeładowana ozdobnikami.
Odstępstw od bajki, którą znam z dzieciństwa jest niewiele. Nadal denerwują mnie komentarze, które zostały dopisane do podstawowej baśni i mają ją urozmaicić i unowocześnić. Jednak w tym akurat przypadku jest ich znacznie mniej, nie wcinają się one za bardzo w narrację i wszystko da się spokojnie wysłuchać.
Moim zdaniem jest to przyjemna bajka, której słucha się z przyjemnością. Ogromnym plusem jest lektor, który czyta wszystko jak do własnych dzieci lub wnuków. Widać, a raczej słychać, że wczuł się w swoją rolę.
Komu mogę polecić audiobooka? Tym, którzy chcą sobie odświeżyć historię Kota w butach. Będzie ona dobrym i krótkim powrotem do dzieciństwa. Również ci, którzy chcą ją pokazać swoim dzieciom nie będą narzekać. Nagranie jest zrobione profesjonalnie, ciekawie i co najważniejsze – pewne jest, co znajdziemy w środku: historię o poświeceniu, przyjaźni i szczęściu w życiu.