Koniec mężczyzn recenzja

Hej hej. Podoba Wam się tytuł? Mnie szczerze mówiąc zaintrygował. Byłam bardzo ciekawa co się za nim kryje.

Szkocja, rok 2025. Na oczach doktor Amandy MacLean umiera pacjent, który przed chwilą trafił do szpitala. Niedługo taki sam los spotyka kolejną osobę. I kolejną. Wszystko wskazuje na to, że to nowa, śmiertelna choroba, której nie sposób zatrzymać. I która atakuje tylko mężczyzn.
Gdy władze lekceważą ostrzeżenia ze strony MacLean, sytuacja w szybkim tempie staje się tragiczna. Lokalne ognisko błyskawicznie przybiera rozmiary globalnej pandemii. Połowa populacji żyje w strachu przed śmiertelną chorobą.
Doktor MacLean walczy z wirusem na pierwszej linii, antropolożka Catherine stara się uwiecznić zachodzące w społeczeństwie zmiany. Elizabeth jako jedna z naukowczyń pracuje nad szczepionką, która może powstrzymać zarazę. W przerażająco realistycznym thrillerze Christina Sweeney-Baird opowiada o przemianie świata, którego przetrwanie zależy wyłącznie od kobiet.
opis wydawcy

Autorka opisuje sytuacje na świecie podczas pandemii nieznanego wirusa, który atakuje tylko i wyłącznie płeć męską. Mam wrażenie, że opisuje jeszcze aktualną sytuacje, która ma miejsce na całym świecie a mianowicie pandemie covid-19, z tym że tutaj umierali wszyscy bez względu na płeć. Nie bardzo rozumiem dlaczego autorka uśmiercała mężczyzn? Tym sposobem pokazała, że mężczyźni są słabsi od kobiet, że na życie zasługują tylko „wybrańcy” odporni na wirusa, pokazuje że jednak świat jest sobie w stanie poradzić, możemy zapewnić potomstwo bez udziału mężczyzn. Najpierw eliminuje facetów a później szuka rozwiązania jak ich ratować 🤯 Książka na czasie. Co mi przeszkadzało? Chyba zbyt liczna ilość bohaterów, po pewnym czasie zaczynałam się już gubić kto jest kto i za co odpowiada.
Książkę dobrze się czyta lecz nie należny ona do mocno trzymających w napięciu thrillerów, raczej można się spodziewać wydarzeń jakie nastąpią.
Pewnych wątków można było uniknąć. Jak dla mnie trochę za gruba jak na akcje której nie ma.