Kodeks Konstantyna recenzja

Kodeks Konstantyna

Autor: @Trinity801 ·3 minuty
2012-11-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Jakiś czas temu miałam okazję czytać wydaną przez wydawnictwo Promic książkę Paula Maiera, pt. “Ślad życia, ślad śmierci”. Książka ta zrobiła na mnie spore wrażenie, nie miałam pojęcia jednak, że będzie miała swoją kontynuację – a raczej bohaterowie w niej występujący. Oto jednak i jest – kolejna część przygód profesora Jonathana Webera i jego żony Shannon.

Jednak tym razem to jego żona ma większy udział w odkryciach, które mogą zmienić wiele. Shannon bowiem, będąc na wykopaliskach w Pelli, przeglądając zbiory pewnego popa, w jednej z ksiąg odnajduje arkusze pergaminu, służące duchownemu za zakładkę. Zapisane one są wyblakłym pismem, prawie niemożliwym do odczytania. Strony wydają się być częścią większej całości, dość starej na pierwszy rzut oka księgi. Shannon więc zabiera arkusze do Stanów, aby dokładnie je zbadać. Okazuje się tam, że strony pochodzą z pierwszych wieków po Chrystusie i potwierdzają tezę, że w kanonie biblijnym brakuje dwóch dość istotnych elementów. Naukowcy potwierdzają fakt, że gdzieś na świecie powinny istnieć księgi, mogące zmienić dotychczasowy kanon Pisma Świętego, jednak nigdy nikomu nie udało się go odnaleźć. Czyżby nadszedł w końcu czas?...

“Kodeks Konstantyna” to oczywiście fikcja literacka, znajdują się w niej jednak również potwierdzone naukowo fakty historyczne. Wiadomym jest, że cesarz Konstantyn Wielki w czasie swojego panowania zlecił Euzebiuszowi z Cezarei dzieło wykonania pięćdziesięciu egzemplarzy Biblii, które następnie miały zostać rozesłane do największych centrów chrześcijaństwa na świecie. Niestety do dziś nie została znaleziona żadna z 50 ksiąg. Jednak już sam ten fakt, że takie księgi istniały, jest ogromnie intrygująca. To, czy zawierały teksty, które w obecnym wydaniu Biblii nie widnieją, jest nadal tajemnicą, jednak trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w ówczesnych czasach kopiści jak najwierniej starali się przepisywać dzieła i księgi, o jakichkolwiek pomyłkach nie było więc praktycznie mowy… Czy kiedykolwiek zostaną odkryte teksty, godne włączenia do kanonu biblijnego – na to pytanie również trudno odpowiedzieć.

Próbę taką jednak podejmuje Paul Maier w swojej książce. Muszę przyznać, że zawsze z miłą chęcią sięgam po powieści, które w większej lub mniejszej mierze odnoszą się do wydarzeń historycznych. Z tą książką jest podobnie i ani przez chwilę się na niej nie zawiodłam. Sam temat religii i odkryć, które mogą zmienić sporo w świecie Kościoła na początku może i nie wszystkich może zainteresować, jednak warto zwrócić na tę książkę uwagę chociażby pod względem faktów historycznych i ciekawostek, które możemy wynieść po jej przeczytaniu. Ja sama religią i chrześcijaństwem nie interesuję się na tyle, abym musiała wiedzieć wszystko w tej materii, ta książka jednak zainteresowała mnie ogromnie. Zaintrygował mnie w niej temat początków chrześcijaństwa, zainteresował wątek “kryminalny” (chociaż tak naprawdę kryminalnym trudno go nazywać, rozlewu krwi tutaj nie znajdziecie), zainteresowała historia, zawarta w tej książce. Poza tym miło było przeczytać o kolejnych przygodach bohaterów, których przecież już znam dość dobrze z poprzedniej powieści Maiera.

Co jeszcze zasługuje na uwagę w tej książce? Jest to dialog między dwoma największymi religiami na świecie, a mianowicie chrześcijaństwem i islamem. Informacje, które możemy z tego wynieść, na pewno zaciekawią wszystkich, nie tylko tych zainteresowanych i dostarczą wielu faktów, o których zwykły szary człowiek nie ma pojęcia. Profesor Weber bowiem będzie miał okazję uczestniczyć bezpośrednio w debacie na temat wiarygodności obu religii. Wszystko to jednak napisane jest lekkim językiem, który jest łatwy w odbiorze i nie sprawia trudności.

Co tu dużo mówić – po prostu polecam tę książkę każdemu. Trudno mi jest ją umiejscowić w jakimś konkretnym gatunku literackim, chociaż skłaniam się najbardziej ku sensacji lub kryminałowi, to jednak nie do końca. Akcja jednak od samego początku zaczyna pędzić i tym samym intrygować, absolutnie nie nudzi – chwilami nie mogłam się od tej powieści oderwać. Tematy, które autor w niej podejmuje są ciekawe, język autora łatwy i prosty, w ogóle nie sprawia problemów, a książkę czyta się szybko. Nie będziecie zawiedzeni. A poza tym miło jest wrócić do znanych nam już bohaterów, chociaż wydarzenia zawarte w “Kodeksie Konstantyna” nie mają wiele wspólnego z wydarzeniami z książki “Ślad życia, ślad śmierci” – można je więc czytać niezależnie, jako zupełnie niezwiązane ze sobą powieści.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-11-22
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kodeks Konstantyna
2 wydania
Kodeks Konstantyna
Paul L. Maier
8.3/10

Uczeni od dawna snuli domysły na temat zaginionej biblijnej księgi, która – o czym niektórzy myśleli z lękiem, inni zaś z nadzieją – mogła naruszyć ustalony przed wiekami kanon Pisma Świętego, co więc...

Komentarze
Kodeks Konstantyna
2 wydania
Kodeks Konstantyna
Paul L. Maier
8.3/10
Uczeni od dawna snuli domysły na temat zaginionej biblijnej księgi, która – o czym niektórzy myśleli z lękiem, inni zaś z nadzieją – mogła naruszyć ustalony przed wiekami kanon Pisma Świętego, co więc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Paul L. Maier to amerykański pisarz i profesor historii starożytnej w Western Michigan University, który ma w swoim dorobku nie tylko naukowe artykuły, poważne dysertacje, ale również książki. Je...

@Anna_Natanna @Anna_Natanna

Wiele osób na pewno spotkało się z określeniem „kanon Biblii”, czy też „kanon Pisma Świętego”. Jest to nic innego jak zbiór ksiąg wchodzących w skład Biblii uznanych za autentyczne i natchnione, czyli...

MA
@maggie.p

Pozostałe recenzje @Trinity801

W cieniu kaplicy
W cieniu kaplicy

Są książki, które darzę wielkim sentymentem między innymi ze względu na czas, w którym je czytałam. Tak jest również z pierwszą powieścią Melvina Starra, która wpadła mi ...

Recenzja książki W cieniu kaplicy
Karminowy szal
Karminowy szal

Pamiętam, jak w zeszłym roku, w lato, trafiła do mnie niesamowita książka. Była to „Sukienka z mgieł” Joanny Chmielewskiej. Nie była to ta znana Chmielewska od kryminałów...

Recenzja książki Karminowy szal

Nowe recenzje

Oops!
Czy ten pech kiedy się skończy?
@historie_bu...:

„Nie opuszczaj rąk, bo możesz to zrobić na dwie sekundy przed cudem?” Czy ten pech kiedyś się skończy? Pola marzyła o...

Recenzja książki Oops!
Invictus boss
Teraz czekam na kontynuację
@distracted_...:

Połączenie potężnego mężczyzny, który już niebawem stanie na szczycie Cosa Nostry oraz kobiety, która zdecydowanie nie ...

Recenzja książki Invictus boss
Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość
@gosia.zalew...:

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
© 2007 - 2024 nakanapie.pl