"Los mój i mojego rodzeństwa był przesądzony - nie było dla nas miejsca. Piwnice były od dawna przepełnione, a lokale w przybudówce zajęte przez wrogo nastawione ugrupowanie dalekich krewnych. (...) Niewiele wtedy jeszcze rozumiałem, lecz mama mówiła, że ludzie dzielą się na dobrych i złych: źli mają ciężkie buty i kopią w nasz tekturowy domek, wydając przy tym dziwne okrzyki. Najgorszy z nich głośno kaszle i jeździ jazgocącą maszyną, którą wywozi małe kotki, ciskając je do wielkiego wora. Dobrzy dają jeść, czasem pogłaszczą, a najlepsi zabierają do domu, zamieniając nasze życie w raj. Taki los spotykał jednak niewielu z nas (...)."
Jestem kociarą. Koty kocham nad wyraz mocno i gdybym miała wybrać zwierzę, z którym utożsamiam się najbardziej, bez wątpienia byłby to właśnie ten uzbrojony w ostre pazury zwierz. Dlatego, zobaczywszy okładkę z uroczym, czarno-białym kotkiem i upewniwszy się, że książka dotyczy ściśle tych zwierząt, bez wahania sięgnęłam po "Opowieści Druida".
"Opowieści Druida" to przewrotna opowieść o kotach, której narratorem jest tytułowy bohater - czarno-biały kocur o tajemniczym imieniu Druid. Przede wszystkim opowiada on o swojej przeszłości i wyjątkowej wrażliwości, którą został obdarzony przez gwiazdy. Jego historia, od narodzin aż do trafienia do ciepłego domu, przeplatana jest dziejami jego przodków, choćby samego kociego filozofa Kotratesa, i wydarzeniami bardziej teraźniejszymi, gdzie w rolach głównych występuje urocza kotka Afrodyta i łobuzerski Hermes. Oczywiście, koci kompanii Druida nie raz przeszkadzają mu wieść jego opowieść, w wyniku czego ponoszą różne konsekwencje - od straszliwej zemsty malowanej kocim pazurem, po wspólne harce i zabawy do upadłego. Ponadto, poza poznaniem historii zarówno głównego bohatera, jak i pozostałych futrzaków, mamy szansę zapoznać się z niebanalnym poematem, oddającym w całości osobowość Hermesa.
"Gdy postawił pierwsze kroki,
zaczął wnet trenować skoki.
Mówiąc wprost, ta iskra boża,
wyskakiwał gdzieś w przestworza,
by sufitu dotknąć łapą,
zrobić sus ponad kanapą
i na okno wskoczyć górne.
Takie rzeczy to brał szturmem."
(Oczywiście, wiersz o Hermesie jest znacznie dłuższy, a w niektórych jego momentach, nie mogłam powstrzymać śmiechu.)
Całość "Opowieści Druida" pisana jest lekkim, zabawnym językiem. Poza oryginalną treścią, nie brakuje tutaj także zdjęć przedstawiających bohaterów, które okraszone są dymkami z mądrościami i myślami kocurów. Ową książeczkę czyta się bardzo szybko, sama pochłonęłam ją w zaledwie jeden wieczór. Przez to czuję lekki niedosyt i żałuję, że moja przygoda z Druidem trwała tak krótko. Książkę tą, polecam przede wszystkim kociarzom i osobom, które mają ochotę na lekką lekturę na letni wieczór. Na pewno się nie zawiedziecie, bo z tymi kocurami nudzić się po prostu nie da!
Moja ocena: 8/10