Proces wychowania dzieci to rzecz bardzo indywidualna, jednak zawsze rodzic kieruje się dobrem i szczęściem swojego potomstwa. Chce przygotować je właściwie do życia w świecie, chce by unikało jego błędów i niewłaściwych decyzji. Chce być przy nim, kiedy potrzeba i wspierać.
Ale jak to w życiu, wiadomo, każdy młody człowiek chce iść swoją drogą, bez względu na konsekwencje po prostu musi spróbować i nawet sparzyć się, by wyciągnąć jakieś wnioski i czegoś się nauczyć. To się nie zmienia od pokoleń, każde musi swoje przeżyć. A do tego jeśli mamy do czynienia z nastolatkiem, zbuntowanym i pragnącym niezależności, nie radzącym sobie w szkole? Co wtedy? Trzeba znaleźć na niego odpowiedni sposób. Wszak nie on sam kreuje siebie i swój charakter, ale w młodym wieku są to przede wszystkim rodzina i najbliższe otoczenie, szkoła, wychowawcy.
David Gilmour powieść Klub filmowy napisał na podstawie własnych doświadczeń. Wszyscy bohaterowie powieści to członkowie jego rodziny, w tym przede wszystkim syn Jess.
Właśnie syn Davida stanowił dla niego największe wyzwanie i musiał je podjąć chcąc go czegoś nauczyć, chcąc pomóc mu rozwiązać młodzieńcze problemy i odnaleźć siebie.
David wykazuje się niezwykłą odwagą. Widząc, że Jess nie radzi sobie w szkole, nie nadąża, nie wykazuje zainteresowania, pozwala mu ją rzucić, stawiając jako warunek koniczność oglądania z nim trzech filmów w tygodniu. W ten sposób zakłada swojego rodzaju klub filmowy, za pośrednictwem którego chce przekazać synowi to, co najważniejsze.
David chce podzielić się z synem tym, co jest jego pasją, pokazać mu to, czym zachwycał się w młodości, co wpłynęło znacząco na jego rozwój, na jego charakter. Pomysł brzmi dość dziwnie, jeśli nie jest szalony. Czy się uda? Czy klub pozwoli ojcu i synowi lepiej się poznać i zbliżyć do siebie?
Książka podkreśla różnicę pokoleń, widoczną w zainteresowaniu danym filmem czy rodzajem kina. Ale przede wszystkim pokazuje jak mimo tego można nawiązać więź z synem, zbudować zaufanie i przekonać się, że nie każdy młody chłopak jest potencjalnie zły i ma niecne zamiary tylko dlatego, że ma swoje zdanie i z wrogością podchodzi do tego, co mu się narzuca.
Podróż przez historię kina jest ciekawa. Choć czytając opisy filmów, opisy poszczególnych, najciekawszych scen, jedne filmy naprawdę zapragnęłam obejrzeć, inne zaś w ogóle mnie nie zainteresowały. Czyli tak, jakbym czytała recenzję ale dość specyficzną, bardziej skupiającą się na detalach, niewiele mówiących o tematyce filmu a bardziej o jego charakterze, stylu i grze aktorskiej. Wymiana opinii po każdej projekcji to swoisty dialog nie tylko o kinie bo za rozmową o scenach czy bohaterach szły jakieś wynurzenia natury prywatnej. David wracał do swojej przeszłości, Jess zaś opowiadał o tym, co go trapi.
Autor wprowadza nas w tajniki wychowania młodego buntownika, pokazuje jak różne punkty widzenia mają rodzic i dziecko i jak znaleźć ten wspólny. Podkreśla również indywidualizm w wychowaniu, bez którego można czasem wyrządzić krzywdę. Wszak każdy jest inne, a znane i utarte metody w przypadku naszego dziecka mogą nie zdać egzaminu.
Styl Gilmoura, podobnie jak tematyka, jest oryginalny, nawet powiem innowacyjny.
Duży plus za listę wszystkich wspominanych filmów, umieszczoną na samym końcu.