„Nadzieja musi umrzeć”
Eryk Prus, łódzki dziennikarz śledczy, wiedzie ułożone życie. Jest ustabilizowany zawodowo i osobiście. U jego boku zagościła młoda kobieta, narzeczona Iza, która zapewnia mu spokój i ukojenie. Ale Eryk potrzebuje coraz więcej emocji i adrenaliny, nie stroni od innych kobiet. Im młodsza, tym lepiej. Oczywiście narzeczona nie ma o tym pojęcia. Wkrótce planują razem zamieszkać i zrobić krok do przodu.
Pewnego dnia dziennikarz otrzymuje nowe zlecenie, naczelny wysyła go do Krakowa, aby zajął się nową sprawą. Redakcja otrzymała e-maila do aktorki Adeli Braun, która twierdzi, że jest prześladowana i cała sprawa ma związek ze znanym celebrytą. Redakcja widzi w tym szansę na nowy ciekawy temat, który mógłby ich gazetę wybić na piedestał. Aktorka chce nagłośnić całą sprawę, ale warunkiem jest, że może się tym zając tylko Eryk. Mężczyzna zgadza się i wyjeżdża na kilka dni do Krakowa. Jednak spotkanie z Adelą wywołuje w nim niesmak, zauważa, że kobieta coś kręci i kłamie. Nic nie trzyma się całości, jej opowieści są chaotyczne, bez związku i niezrozumiałe. Wkrótce wiele rzeczy się krystalizuje i Eryk trafia na nowy trop, ale powiązany z nim samym. Jest zaskoczony odkryciem i nie daje wiary dziwnym zbiegom okoliczności, które miały miejsce w ostatnich dniach. Przypomina sobie pewne fakty i pomalutku łączy w jedną całość. A jednak … Nie spodziewał się, że te informacje z przeszłości, dotyczące jego osoby, kiedykolwiek ujrzą światło dzienne. Był tak pewien siebie, że żyło w nim przekonanie, że nikt nie odważy się wspomnieć o tej niechlubnej sytuacji … A jednak widać znalazł się odważny, który postanawia rozprawić się z dziennikarzem. Jakie wynikną z tego konsekwencje i czy dziennikarz będzie w niebezpieczeństwie, przekonaj się sam. Na pewno będzie emocjonująco, o tym mogę cię już teraz zapewnić. A więcej dostaniesz sięgając po tę powieść sam ...
„Próbował okiełznać liczne myśli, które do niego napływały, bo tylko niewielka ich część dotyczyła aktualnej sytuacji. Reszta surfowała między możliwościami rozwoju w social mediach a Izą i chęcią naprawienia wszystkiego. Przy czym z drugiej strony jego umysł chciał obmyślać plany zdobywania kolejnych fortów złożonych z piersi. Eryk chciał się tego wszystkiego pozbyć, wziąć plecak pełen doświadczeń i po prostu spokojnie iść dalej, nie zwracając na siebie uwagi seksownych kobiet, których ciała wręcz prosiły o jego uwagę”.
Dziennikarz to historia, która ostrzega nas, jak się może skończyć balansowanie na granicy prawdy i kłamstwa. Wyraźnie wskazuje, czym się kończy życie w obłudzie, fałszu i zakłamaniu, do czego prowadzi pycha i nieskończona arogancja i pewność siebie. Nie ma ludzi nieomylnych, każdego, wcześniej czy później dosięga ramię sprawiedliwości. Każdy dostanie od życia to na co zasługuje, nie można liczyć na pobłażliwe traktowanie przez los. Każda wyrządzona krzywda wraca do sprawcy z podwójną mocą, odwet jest bolesny i zazwyczaj niespodziewany. Ta powieść stanowi też pewnego rodzaju ostrzeżenie przed życiem w przekonaniu, że jestem najlepszy, najmądrzejszy i sprytniejszy do całego świata. Życie w kłamstwie najpierw niszczy kłamcę od środka, toczy powoli jak rak, a później sprawia, że kłamca sam staje się swoim największym zagrożeniem. I jak z nim walczyć? Jakich metod użyć? Przecież jak jestem naj ...
„Zawsze, gdy mamy nadzieję na zapomnienie win i wybaczenie grzechów, należy pamiętać, że wszelka nadzieja musi umrzeć. Nie ma zapomnienia, nie ma wybaczenia. Jest tylko cierpienie”.
Nie znam wcześniejszej twórczości Macieja Kaźmierczaka, ale nasze pierwsze spotkanie zaliczam do udanych i satysfakcjonujących. Historię pochłonęłam w jeden dzień, na jednym głębszym oddechu. Dużo mocnej kawy towarzyszyło mi nieodłącznie, inaczej się nie dało. Chociaż powieść zaczyna się spokojnie, w stonowanym tempie, to później szereg niedopowiedzeń i intryg osiąga poziom nie opanowania, trudno jest na spokojnie się z tym zmierzyć. Z każdą stroną poziom emocji wzrasta, tajemniczy klimat i atmosfera grozy nie opuszczają czytelnika nawet na chwilę. I to stopniowe budowanie napięcia lubię w powieściach najbardziej, najpierw malutka rozgrzewka, a później szybki sprint.
Autor na specyficzny, własny styl, który powoduje, że pomimo szczerych chęci odłożenia chociażby lektury na chwilę, po prostu nie można tego zrobić. Ciekawość zżera od środka, jeszcze tylko jeden rozdział, i jeden …
Słowo o bohaterze. Muszę przyznać, że denerwował mnie od samego początku. Arogancki i zapatrzony w siebie dziennikarski celebryta, dla którego liczyła się tylko liczba polubień i lajków, jakie otrzymywały jego posty. Kierował się dewizą „po trupach do celu”. Niewierny, o nieposkromionej żądzy, nie zasługujący na żadną litość i szacunek. A już na pewno nie na poważanie. Nawet dobrze, że w końcu sam musiał się zmierzyć z przeszłością, to co zrobił, zasługuje na największe potępienie. Kara musi być dotkliwa ...
Uważam, że warto bliżej się przyjrzeć twórczości Macieja Kaźmierczaka, świetnie zapowiadający się autor. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz sprawi nam przyjemność i przysporzy mnóstwo wrażeń i emocji, liczę na to, i czekam.
Dziennikarz zasługuje na uwagę, polecam z pełnym przekonaniem. Intrygujący thriller, bardzo wiarygodny i śmiały. Mroczna i wstrząsająca opowieść o życiu w kłamstwie i nieodwracalnych skutkach takiego postępowania.
Szokująca, wybuchowa jak dynamit, przyciągająca jak magnes i rażąca jak bomba atomowa. Emocje niesamowite, po skończeniu odczuwałam niedosyt, chciałabym jeszcze więcej, było tak niecodziennie. Zalecam ostrożność w sięganiu po tę powieść, najpierw warto przeczytać instrukcję jej obsługi, aby nie wywołała nieodwracalnych skutków ubocznych ...