„Oszukać fatum” autorstwa Agnieszki Jordan-Gondorek to powieść, która łączy w sobie trzy gatunku: historię obyczajową, New Adult oraz kryminał. Jestem totalnie zaskoczona tą książką. Nie miałam co do niej zbyt dużych oczekiwań, a to był błąd. Czemu? Ponieważ autorka przygotowała dla mnie dopracowaną po ostatni, najdrobniejszy szczegół historię, od której nie sposób jest się oderwać!
Kira i Jagna są kuzynkami, jednak łączy je coś silniejszego niż pokrewieństwo.
Pomimo dramatycznych wydarzeń z dzieciństwa dziewczyny starają się żyć normalnie. Mają plany i marzenia, ale gdy okazuje się, że świeżo zawarte znajomości nie mogą być dziełem przypadku, przeszłość znów daje o sobie znać.
Odkrywając coraz to nowsze elementy układanki, przyjaciółki nie spodziewają się, że dotrą do miejsca, z którego nie będzie odwrotu
Czy poznanie Kornela i Mateusza to ciąg dalszy przerażającego fatum? A jeśli tak, czy uda się je oszukać?
Zanim autorka pozwoliła mi zagłębić się w historię Kiry oraz Jagny, przygotowała dla mnie małą notkę, z której dowiedziałam się, że w jej najnowszej książce występują dwa rodzaje narracji: pierwszoosobowa oraz trzecioosobowa. Nie powiem, ta informacja mnie przeraziła - słowo, kiedy skończyłam czytać ten krótki „komunikat”, w mojej głowie pojawiła się myśl „okej, chyba nie polubimy się z tą historią”... Zaczęłam czytać i doznałam szoku. Zamiast początkowej dezorientacji („Oszukać fatum” to historia wielowątkowa oraz zawierająca wielu bohaterów), delektowałam się lekturą. Nie wiem jakim cudem autorce się to udało, ale bardzo szybko zaczęłam łapać, kto jest kim w tej powieści oraz łączyć niektóre wątki ze sobą.
Nie będę ukrywać, jestem zaskoczona tym, co dostałam. Nie dość, że pozycja ta ma świetną okładkę, która przykuwa spojrzenie, to historia w jej wnętrzu jest również niczego sobie.
Pani Agnieszka bardzo powoli dawkuje napięcie w swojej najnowszej książce. Pomimo, że jestem fanką szybszych historii, to jednak w przypadku tego tytułu, nie mam żadnych zastrzeżeń. Tempo akcji było wprost idealne - bardzo dobrze wpasowało się do tej historii.
Kolejną rzeczą, którą muszę pochwalić, są bohaterowie. Dzięki narracji pierwszoosobowej nie tylko weszłam w umysł poszczególnych postaci oraz poznałam, co w danym momencie nimi kierowało, ale również w pewnym stopniu się z nimi utożsamiłam.
Przez prawie całą lekturę nad naszymi bohaterami czuć atmosferę tajemniczości. Ten zabieg bardzo mi się spodobał. Autorka umiejętnie odsłania przed nami kolejne sekrety, jednak w ich miejsce wkłada kolejne tajemnice, które nie pozwoliły mi oderwać się od czytania. Tak, książka ta ma niewiele ponad 450 stron, a ja przeczytałam ją w ciągu jednego dnia.
Czy książkę polecam? Jeśli lubisz sięgać po pozycje, w których panuje powolna fabuła oraz wiele kłamstw, koniecznie zapisz sobie ten tytuł na później. Pani Agnieszka przygotowała dla nas historię, przy której nie da się nudzić, a z każdą przeczytaną stroną zaczniecie czuć, jak atmosfera zaczyna zagęszczać się coraz bardziej...