Świat po 11 września 2001 roku na zawsze zmienił swoje oblicze. Walka państw z kręgu cywilizacji Zachodu z terroryzmem i fanatycznymi islamistami stała się tak samo zacięta i bezwzględna, jak ta, którą fundowała strona przeciwna. Walka z terroryzmem przybrała równie fanatyczne oblicze, co walka świata islamskiego z cywilizacją znienawidzonego zachodu, utożsamianego ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami.
Walka obu stron stała się pożywką dla wielu artystów, którzy poprzez sztukę wyrażali swój stosunek do otaczającej ich rzeczywistości.
Jednym z pisarzy, który zainspirował się antagonizmem świat zachodu – świat fanatycznego islamu jest Frederick Forsyth, uznawany za mistrza politycznego thrillera. W swojej najnowszej książce „Czarna lista” sięga do konfliktu rozgrywającego się pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a terrorystami z kręgu afgańskich i pakistańskich talibów. I jak zapewnia wydawca, książka Forsytha „Czarna lista” jest równie pasjonująca, co jego najbardziej rozpoznawalna powieść „Dzień Szakala”. Zachęcam więc do przeczytania i własnej oceny.
Tytułowa Czarna Lista, to supertajna lista zawierająca nazwiska terrorystów skazanych na śmierć przez władze Stanów Zjednoczonych bez aresztowania i stawiania ich przed sądem, z uwagi na ochronę za wszelką cenę bezpieczeństwa obywatel USA i samego państwa. Na listę tę trafia człowiek zwany przez Amerykanów Kaznodzieja. Jest to islamista nawołujący do świętej wojny, nieuchwytny terrorysta bez twarzy i nazwiska. W wyniku działalności Kaznodziei dochodzi do kolejnych morderstw w Wielkiej Brytanii i USA. Do akcji rusza mężczyzna o utajnionej (rzecz jasna) tożsamości, skrywający się pod pseudonimem Tropiciel. Kiedy ze sprawy służbowej rodzi się osobista, wówczas furia wypiera bezradność, a profesjonalizm marazm. Wtedy też akcja powieści zdecydowanie przyspiesza.
Co prawda „Czarna lista” do dzieł wybitnych nie należy, jednak przyznać trzeba, że napisana jest na przyzwoitym poziomie. Czyta się ją szybko i przyjemnie, dzięki wartkiej akcji i częstym zwrotom. Dzieje się w niej naprawdę dużo, a całość jest spektakularna. Terroryzm, cyberprzestępczość, służby specjalne w akcji, to gwarancja, że nudy podczas lektury książki Forsytha nie uświadczysz. Akcja rozgrywa się w czasach współczesnych na początku roku 2014, przy dużej dawce prawdopodobieństwa rozgrywanych wydarzeń. Fikcja literacka miesza się z autentycznymi wydarzeniami, postacie fikcyjne występują obok rzeczywistych. Sęk w tym, że bohaterowie są nieco papierowi i mało przekonywający. Nieco autentyczności nabierają w momencie, kiedy ze sprawy stricte służbowej robi się wspominana osobista. Wówczas też powieść nabiera rumieńców i pędzi jak szalona.
Duży plus należy się „Czarnej liście” za sporą ilość szczegółowych informacji na temat zjawiska terroryzmu. Autor zadbał o to, by przybliżyć czytelnikom źródło konfliktu i historię wzajemnych zmagań. Niczym reporter relacjonuje wydarzenia z przeszłości, zdaje sprawozdanie ze stosunków państw Zachodu (głównie USA i Wielkiej Brytanii) z Pakistanem i Afganistanem. Jest też miejsce na opowieść o tym, co dzieje się tu i teraz.
„Czarna lista” jest intrygującą powieścią sensacyjną, która choć nie stanie się klasykiem gatunku, warta jest by po nią sięgnąć. Ot, dla chwili rozrywki i spędzenia kilku przyjemnych wieczorów. I pożytecznych jednocześnie, bo po jej lekturze sporo spraw może wam się rozjaśnić, jeśli o terroryzm międzynarodowy chodzi. Polecam.