Opis Y/N na tyle mnie zaciekawił, że postanowiłam jej dać szansę. Nie widziałam wcześniej recenzji tej książki ani nie widywałam jej w Internecie. Esther Yi to amerykańska autorka o koreańskim pochodzeniu. Aktualnie mieszka i pracuje w Niemczech. Jest to jej debiut literacki.
Kiedy wydaje się, że życie bohaterki nie przyniesie już niczego nowego, kobieta odkrywa Moona - gwiazdę K-popu. Monotonna praca copywrighterki, nudny związek, brak zainteresowań, wszystko to traci znaczenie w obliczu fascynacji nowym idolem.
Opętana nieopisaną żądzą, bezimienna narratorka zaczyna pisać fanfik o Y/N, w którym Czytelnik, wstawiając swoje imię, wchodzi w intymną relację z nieosiągalnym idolem.
Y/N wyrusza do Seulu by być bliżej swojego bożyszcza. Wiedziona impulsem narratorka, również leci do Korei, gdzie rzuca się w wir zabawy na koncertach swojego ulubieńca. Przeżywa fascynację hipnotyzującym tańcem Moona, chłonie transmisje telewizyjne z jego występów.
Wszystko zmienia się, gdy Moon niespodziewanie kończy karierę sceniczną przechodzi na emeryturę i znika z przestrzeni publicznej. W wyniku samonakręcającej się serii nieporozumień językowych i tożsamościowych trafia do głównej siedziby kafkowskiej firmy eventowej, która reprezentuje boys band. Wreszcie, przy udziale Moona, sztuka i prawdziwe życie zaczynają się zazębiać.
Na początku warto wyjaśnić, co kryje się pod tym tajemniczym tytułem. Fani wszelakich fanfiction na pewno wiedzą, o co chodzi. Y/N (z ang. Your Name — twoje imię) to zwrot wykorzystywany w opowiadaniach, polega on na wstawieniu własnego imienia do historii, aby czytelnik mógł poczuć się jakby to była historia o nim samym. Najczęściej występuje w formie paringach idol x czytelnik. I tak właśnie mamy w książki Esther Yi. Czytelnik może poczuć jakby to on sam występował w tej surrealistycznej opowieści o fanatycznej miłości.
To książka, która pozostawiła mnie jednocześnie zachwyconą, jak i zdegustowaną tym, co czytałam. Każda jej kolejna strona coraz bardziej przytłacza czytelnika. Nie jest to lektura na raz — zdecydowanie lepiej ją sobie dawkować. Wywołuje skrajne emocje od szczęścia po nienawiść. Całość wydaje się, jakby była napisana pod wpływem jakichś mocnych narkotyków. Opowiada o poszukiwaniu swojego miejsca w świcie oraz chorobliwym zainteresowaniu idolem, którego traktuje się niczym boga.
Y/N to niecodzienna książka, która na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu. Jest specyficzna i ciężka w odbierze. Na pewno nie polecę jej wszystkim. Jeśli lubicie dziwne, surrealistyczne z nieco halucynacyjny klimatem opowiadania, które mieszają w głównie to Y/N powinna przypaść Wam do gustu. Książka zebrała wiele pozytywnych recenzji magazynów takich jak Vanity Fair, Time czy też The Guardian.