To już trzeci tom przygód Rachel Morgan. Jak na razie ostatni. Pozostaje wciąż kilka spraw do rozstrzygniecia, ale myślę, ze przez jakiś czas można zaczekać z kolejnymi tomami.
Chociaż cykl dość mi się podobał, to jednak ostatni tom zbyt mocno był przesycony tym, co mniej spodobało mi się już w drugim tomie i o czym tu wspominałam.
Chodzi o te przenikające moce, zaświaty, magiczne linie itp. Za dużo mocy, za dużo wiatru z zaświatów, za dużo unoszących się włosów i świecących oczu jak z taniego horroru.
Podobał mi się natomiast wątek miłości Ivy do Rachel - jak obie kobiety długo nie mogły uporać się z tym, że jedna z nich pragnęła ich związku jak kochanka, a drugiej wystarczała tylko przyjaźń. Czy pogodziły jedno z drugim? To jest ciekawe. Wydaje mi się, że ten wątek wart jest dokładnego przeanalizowania.
Związek Rachel z Nickiem też staje pod znakiem zapytania. Ogólnie mówiąc - Rachel ma talent do zrażania do siebie wszystkich - Jenks się wyprowadza i to wraz z rodziną. Jakoś pusto zrobiło się w tym kościele.
Ogólnie rzecz ujmując książka zachowuje przyzwoity poziom, nie jest może tak dobra, jak tom pierwszy, ale ja z wielkim zainteresowaniem będę śledzić zapowiedzi wydawnictwa i będę czekać na kolejne tomy.
Mamy tu bowiem sporą dawkę emocji - ścieranie się wielkich osobowości, wpływowych ludzi, starcie sił i tych nadprzyrodzonych i tych zwykłych, ludzkich sił charakteru.
Podsumowując - myślę, że miłośnicy gatunku będą usatysfakcjonowani, ja w każdym razie jestem i czekam na dalszy ciąg.