Doświadczenia kata recenzja

Kat - morderca z urzędu

Autor: @czytamduszkiem ·3 minuty
2020-03-04
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Doświadczenia kata” Jamesa Berry’ego to kolejny tytuł z cyklu „Rozmowy z katem”, z którym ostatnimi czasy miałam się okazję zetknąć. Wcześniej bowiem przeczytałam „Dziennik kata” Johna Ellisa.
James Berry pełnił funkcję egzekutora w Wielkiej Brytanii w latach 1884-1891. Bodajże jako pierwszy w tej profesji potrafił pisać, miał także zacięcie naukowe. Wykorzystał swe umiejętności, spisując dość skrupulatnie zarówno fakty, jak i przemyślenia w zakresie wykonywania najwyższej kary (kary śmierci przez powieszenie). Notatki, zapiski oraz rozmowy z Jamesem Berrym posłużyły następnie jako podstawa do wydania – jeszcze za jego życia – książki pt. „Doświadczenia kata”.
Końcówka XIX wieku. Ówczesna Anglia uważa się za kraj cywilizowany, dokłada więc starań, by kara śmierci była wykonywana dla skazanego bezboleśnie, a dla osób uczestniczących w egzekucji pozbawiona była makabrycznych szczegółów. Dlatego w Królestwie egzekucja odbywa się przez powieszenie z dochowaniem metod i procedur usprawnianych przez lata, skutkiem czego po przerwaniu rdzenia kręgowego śmierć następowała natychmiastowo, a James Berry miał również swój wkład w dopracowywaniu tejże techniki.
Co nam oferują „Doświadczenia kata”? Przede wszystkim wgląd za kulisy zawodu egzekutora – od genezy i motywów działania samego Berry’ego, który uprzednio pracował jako konstabl i sprzedawca obuwia, poprzez opis niezbędnych narzędzi i sposobów stosowanych przy wykonywaniu kary wraz z przygotowaniem miejsca egzekucji aż po przedstawienie postaci niektórych skazańców (w tym kobiet), a także reakcje opinii publicznej. Ciekawostkę oddającą koloryt epoki i dawnych stosunków służbowych stanowi korespondencja prowadzona między Jamesem Berrym a poszczególnymi urzędnikami wymiaru sprawiedliwości z charakterystyczną dla wyspiarzy wstrzemięźliwą rezerwą, kurtuazyjnymi zwrotami oraz nieodłączną głęboką atencją. Niewątpliwym smaczkiem jest także relacja z procesu o zniesławienie kata, którego osoba – być może poślednia w oczach społeczeństwa – jak każdy obywatel zasługuje na prawo do ochrony dobrego imienia.
Mówiąc kat większość z nas pewnie ma przed oczami zakapturzoną, budzącą grozę, postać dzierżącą w dłoni ociekający krwią topór. Zagłębiając się w lekturę, jawi nam się o dziwo obraz kulturalnego i statecznego dżentelmena, który z profesjonalizmem podchodzi do powierzonych – wielce odpowiedzialnych, acz nieprzyjemnych – zadań. Czyż to nie rozczarowujące w porównaniu do stereotypowego wizerunku żądnego krwi i zaspokajającego mordercze instynkty kata? Nie zapominajmy, że przez lata ewoluował nie tylko sposób wykonywania kary głównej, lecz także zmieniała się prezencja mistrza sprawiedliwości. Nadal wszakże pozostawał on poza nawiasem społeczeństwa i był uznawany za urzędowego mordercę, a w wyobrażeniach większości koniecznie musiał stanowić indywiduum o nad wyraz odpychającej fizjonomii i wręcz najpodlejszym charakterze. Będąc w pełni świadomym takiego odbioru społecznego, James Berry przytacza kilka anegdotycznych faktów związanych z „tropieniem” koronnego asasyna – zajęciem, jakiemu oddawała się miejscowa ludność.
James Berry jako wykonawca kary głównej wychodzi poza sztampowe schematy postrzegania stanowiska kata. Wprawdzie praca budzi w nim niesmak, lecz nie uważa jej za zajęcie hańbiące czy niehonorowe. Przeciwnie, będąc jednym z trybików wymiaru sprawiedliwości, podchodzi do niej chłodno i traktuje jak służbę społeczeństwu, próbując zgłębiać naukową stronę zagadnienia, by w największym stopniu móc zminimalizować niepewność i strach skazanego w oczekiwaniu na ostateczność. Sporo tu osobistych refleksji autora na temat wymiaru sprawiedliwości. Pochyla się on także nad zawodowym statusem kata jako urzędnika, rozpatruje kwestię wysokości honorariów czy ponoszonych ciężarów, w tym osobistych przykrości doświadczanych ze strony społeczeństwa. Krytycznie odnosi się do manipulacji opinią publiczną, zaś jednoznacznie opowiada się za słusznością kary śmierci, wywodząc jej zasadność z prawa boskiego. Zanim jednak sami pochopnie wydamy wyrok na autora książki, miejmy na uwadze czasy i realia, w jakich powstała. Przecież i obecnie zdania na temat stosowania kary śmierci są podzielone.
Wzbogacone ilustracjami „Doświadczenia kata” James Berry’ego nie rozpatrują argumentów za i przeciw karze śmierci, a ukazują specyfikę katowskiej domeny z jej różnymi aspektami. Pozwalają poznać sposób podejścia do rzemiosła egzekutora, jego rolę w systemie na podstawie własnych odczuć oraz zajrzeć z punktu widzenia mordercy w zakamarki przestępczego świata. Jest tam także prostolinijność i duża dbałość o rzeczowość wspartą klarowną argumentacją, a powściągliwa i nieco przykurzona stylistyka utrzymuje czytelnika w klimatach wiktoriańskiej epoki.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-07-24
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Doświadczenia kata
Doświadczenia kata
James Berry
7.2/10
Seria: Rozmowy z Katem

Doświadczenia kata to prawdziwe relacje angielskiego wykonawcy wyroków śmierci James'a Berry'ego, urodzonego w roku 1852, a zmarłego w roku 1913. W książce tej kat opowiada o niektórych egzekucjach, k...

Komentarze
Doświadczenia kata
Doświadczenia kata
James Berry
7.2/10
Seria: Rozmowy z Katem
Doświadczenia kata to prawdziwe relacje angielskiego wykonawcy wyroków śmierci James'a Berry'ego, urodzonego w roku 1852, a zmarłego w roku 1913. W książce tej kat opowiada o niektórych egzekucjach, k...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Witajcie ❤ Dzisiaj czas na recenzję książki na faktach. #JamesBerry #DoświadczeniaKata . Za egzemplarz oraz zaufanie dziękuję Wydawnictwo Aktywa 🥰😘🌹❤ Powieść jest autobiografią. Możecie w niej przecz...

@mommy_and_books @mommy_and_books

W maju 2019 miałam wielką przyjemność przeczytać książkę "Dziennik kata". Wspomnienia Johna Ellisa zrobiły na mnie ogromne wrażenie, dlatego postanowiłam sięgnąć po kolejną książkę z cyklu "Rozmowy z...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Pozostałe recenzje @czytamduszkiem

Tydzień z życia Adeli
W domach z betonu dziwny jest świat...

Jestem przekonana, że gdyby Czesław Niemen peregrynował „Tydzień z życia Adeli”, zaśpiewałby „Dziwny jest ten świat”. Jednak Agata Suchocka, autorka książki, którą Wam ...

Recenzja książki Tydzień z życia Adeli
Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować
Królowa jest tylko jedna?

Czy to w życiu, czy to w fikcji literackiej królowa jest tylko jedna! I mimo iż główna bohaterka powieści Agnieszki Dydycz „Nigdy nie będę młodsza. Ale kto mi zabroni pr...

Recenzja książki Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować

Nowe recenzje

Van Dewar
Fantastyka na poziomie
@Aleksandra_99:

„Nie wyruszam, by umrzeć. Pragnę żyć, lecz nie mogę zrezygnować z mojego marzenia”. Kolejna książka, która mi pokazuje...

Recenzja książki Van Dewar
Ostatni Pan i Władca
Przyszłość ludzkości nie rysuje się różowo
@Airain:

Zbiór piętnastu opowiadań Dicka, nierówny, jak to bywa ze zbiorami, ale i tak niezwykle interesujący, zarówno ze względ...

Recenzja książki Ostatni Pan i Władca
Agla. Alef
Sofja w wielkim świecie
@asiaczytasia:

To, że kocham czytać to nie sekret. Czytam dużo i praktycznie każdą wolną chwilę spędzam z książką. Natomiast im więcej...

Recenzja książki Agla. Alef
© 2007 - 2024 nakanapie.pl