„Papierowy Mag” to jedna z tych książek, których byłam bardzo ciekawa, od kiedy zobaczyłam zapowiedź i okładkę książki. Musiałam ją przeczytać, nie było innej opcji. I znów się zakochałam. Nie tylko w przepięknym wydaniu tej książki, ale też w uroczej, magicznej historii, jaka się pod tą piękną okładką kryje.
Ceony ma dziewiętnaście lat i wielkie plany na przyszłość. Dziewczyna kończy Szkołę Magów Tagis Praff z najlepszymi ocenami, chciałaby zostać Wytapiaczem i związać się z magią metalu. Większość absolwentów szkoły mogła sobie wybrać materiał, któremu chce się poświęcić, Ceony dostała jednak odgórny przydział. I się załamała, bo bycie Składaczem nigdy nie było tym, o czym marzyła. Dziewczyna uważa zresztą, że umiejętności maga papieru są żadne i dlatego profesja Składacza jest na wymarciu. Sądzi, że do końca życia będzie pisać księgi i czytać stare tomiska. Nie wie, jak bardzo się myli i jak bardzo za sprawą magii zwykłego papieru i ekscentrycznego maga Emery’ego Thane’a, jej życie ulegnie zmianie. Emery zaskakuje ją od razu wykorzystując magię papieru do ukrycia prawdziwego wyglądu swojego domu. Później jest coraz lepiej. Chociaż Ceony tylko odbywa staż, za sprawą zakazanej magii musi zmierzyć się z magią Wycinacza. Młoda i niedoświadczona jeszcze dziewczyna stoczy walkę z potężną magią, aby uratować swojego nauczyciela i przyjaciela, mając do dyspozycji jedynie papier i to, czego zdążyła się nauczyć w tak krótkim czasie. Jak sobie poradzi?
Każdy ma mroczną stronę! I każdy sam decyduje, czy będzie dostarczał jej paliwo, czy nie.
Zobaczycie 🙂 Warto po tę książkę sięgnąć samemu i przekonać się, czy przypadnie Wam ona do gustu. Bo jest specyficzna. Oryginalna nie tylko jeśli chodzi o wybór magii. Innowacyjna jeśli chodzi o pomysł i jeśli chodzi o realizację również. Pomysł na fabułę uważam za najmocniejszy punkt tej książki. Do dyspozycji magów są wyłącznie przedmioty, które zostały stworzone ludzką ręką. Istnieje magia papieru, gumy, szkła, metalu, plastiku. Z tych materiałów magowie poszczególnych profesji nie tylko wytwarzają cuda, niektóre żyjące i usługujące, jak papierowy sługa Emery’ego. Używają swojej magii w walce i w życiu codziennym. No cudo normalnie. Motyw podróży Ceony przez wspomnienia swojego nauczyciela również bardzo przypadł mi do gustu. Nie będę zdradzać, jak to się stało, że dziewczyna miała taką szansę, ale dzięki tej podróży nie tylko poznała go lepiej, ale też utwierdziła się w przekonaniu, że związanie z papierem to to, czego naprawdę chce od życia. Znalazła swoje miejsce na ziemi i zyskała prawdziwego przyjaciela, a może nawet kogoś więcej. Tak naprawdę prawdziwa akcja książki zaczyna się, kiedy do gry wkracza Lira, kobieta władająca magią krwi/ciała. Bardzo niebezpieczną zresztą. Wtedy również mamy szansę na bliższe poznanie bohaterów, ich przeszłości, marzeń, planów, rodziny. Najlepiej poznajemy Emery’ego dzięki temu, że Ceony przechodzi zarówno przez jego radosne, jak i bardziej mroczne wspomnienia. Dowiadujemy się kim dla niego była Lira, dlaczego teraz się na nim mści i jaki związek z tym wszystkim ma jego praktykantka. A ponieważ zarówno Emery, jak i Ceony, znajdują się w ogromnym niebezpieczeństwie, akcja gna na łeb na szyję, bo czas goni i nie ma chwili do stracenia.
Wiara to w gruncie rzeczy coś bardzo osobistego. Fakt, iż nie spotyka się raz w tygodniu w grupie osób, które wierzą w coś dokładnie tak samo, nie oznacza, że w nic się nie wierzy.
Tego, co dzieje się między nauczycielem a praktykantką nie można nazwać romansem, ale coś między nimi jest i można to odczuć. Gesty sympatii i troski, jakie kieruje Emery w stronę Ceony są tak urocze i słodkie, że nie można przestać kibicować tej relacji. Z całej siły trzyma się kciuki, aby wszystko się udało i aby tych dwoje miało szansę zbudować coś razem. Ceony, chociaż początkowo nieprzychylnie nastawiona do maga, szybko zmienia swoje zdanie o nim. I zaczyna pokazywać mu, że darzy go sympatią, a może nawet czymś więcej. Chociaż oboje cały czas trzymają dystans, w powietrzu czuć nie tylko magię papieru, ale też wyjątkową magię rodzącego się uczucia. Nie mogę doczekać się kontynuacji, aby dowiedzieć się, czy sprawdzi się to, co przepowiedziało Emery’emu pudełko fortuny. Uwielbiam takie romantyczne wątki jak tutaj, gdzie uczucie rodzi się bardzo powoli i świadczą o tym jedynie drobne gesty i iskrzenie między bohaterami. Uwielbiam też książki z przesłaniem, a ta taka właśnie jest. Przekazuje w cudowny sposób, że zawsze warto walczyć o swoje, nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy słabi i na straconej pozycji. Warto podejmować ryzyko w słusznej sprawie, oczywiście nie ryzykując głupio. Ceony, chociaż niepozorna, władająca tylko magią papieru i do tego władająca nią od niedawna, porywa się na rzeczy, które zdecydowanie ją przerastają. Ale nabiera przy tym cech silnej, odważnej kobiety. Zmienia się i tę zmianę widać. Wspaniała jest w tej książce magia, cudowny jest motyw podróży, w sensie dosłownym i w przenośni, a także mrożąca krew w żyłach walka dobra ze złem. Fantastyczne są emocje, których dostarcza ta historia. Autentyczne i zniewalające. Ta opowieść otula serce i sprawia, że nie tylko chętnie wracamy do własnych najlepszych wspomnień, ale też uświadamiamy sobie, że czasem warto rzucić się na głęboką wodę i spróbować czegoś, co wydaje się nie być dla nas.
Nie lekceważ wartości rozrywki, Ceony. Porządna rozrywka nigdy nie jest za darmo i wszyscy jej pragną.
Książka jest krótka i czyta się ją niezwykle szybko. W moim odczuciu nawet za szybko, bo chciałabym pobyć w tym świecie trochę dłużej. Początkowo jednak może się wydawać, że niewiele się dzieje, a fabuła trochę się wlecze. Akcja faktycznie na początku nie jest aż tak dynamiczna, jak można byłoby oczekiwać. Ale to dlatego, że Ceony przybywa dopiero do domu maga, poznają się i większość czasu dziewczyna spędza na nauce składania papieru. Spodobała mi się ta sztuka tworzenia origami w nieco innym wydaniu, tak samo, jak druga część książki, w której dominuje akcja. Jedynym do czego mogłabym się przyczepić są zbędne i zbyt rozległe czasami opisy przygotowywania posiłków. Z drugiej strony są to te elementy, które świadczą o oddaniu drugiej osobie i wiem, że musiały się w książce znaleźć, jednak można było to tylko zaznaczyć, nie opisując dokładnie procesu tworzenia kanapki czy krojenia ogórka. Język powieści jest bardzo przyjemny, dialogi żywe, fabuła wciągająca i niesztampowa, a opis świata szczegółowy i zachwycający. Zarówno tajemniczy Emery, jak i odważna, nieustraszona Ceony ujęli mnie za serce, ale to Emery’emu oddaję je w całości i nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z tym wyjątkowym facetem.