Czarownice z Salem Falls recenzja

Jodi Picoult, chociażby z nazwiska, jest znana wielu ludziom, ma swoje rzesze fanów, a kogokolwiek bym nie spytała o tą autorkę, natychmiast odpowiada mi zachwytem na sam dźwięk jej nazwiska. Przyznam, że długo się zbierałam do przeczytania jakiejkolwiek jej książki. Być może ten napis "bestseller" na każdej okładce mnie zniechęcał. W każdym razie teraz dopiero żałuję, że tak długo zwlekałam i dopiero teraz zrozumiałam tych wszystkich fanów.

"Czarownice z Salem Falls" wybrałam m.in. z powodu tytułu, gdyż temat czarownic od zawsze jest dla mnie bardzo ciekawy. Jednak z krótkiego opisu wydawnictwa wiedziałam, że głównym bohaterem nie będzie czarownica tylko...Jack.
Jack od samego początku wzbudził we mnie sympatię, pomimo tego, że był oskarżony o gwałt nastolatki, pomimo jego odsiadki w więzieniu i nieuzasadnionego wstrętu do ludzkiego dotyku. Przyznam, że jeszcze chyba nie spotkałam się z tak bardzo "realnym" bohaterem. Kiedy o nim czytam mam wrażenie, że za chwilę wejdzie do mojego pokoju i zobaczę go "na żywo".

Ale nie tylko on jest ciekawym bohaterem. Są także inni: Addie- uważana za szaloną kierowniczka restauracji, Charlie- dociekliwy i sprytny detektyw, Gilly- siedemnastoletnia czarownica...no właśnie. Wielowątkowość i naprawdę różnorodni bohaterowie sprawiają, że książka nabiera realności, ma smak prawdziwego życia, gdzie losy wielu osób przeplatają się ze sobą. Jednak autorka zbyt często i zbyt szybko zmienia wątki, co sprawia, że co rusz się gubiłam i zapominałam kim właściwie jest dana postać.

W książce dużą rolę odgrywają cztery nastoletnie wiccanki, które wykorzystują magię nie tylko do dobrych celów, jak przyświeca im wiccańskie prawo. Dają się wciągnąć czarnej magii, która miesza w życiu nie tylko ich, ale także innych ludzi.

Co jeszcze niesamowicie zachwyciło mnie w twórczości Picoult jest sposób pisania, który pobudza wszelkie emocje. Wprost skręcało mnie w żołądku ze stresu, łzy cisnęły się do oczu ze wzruszenia, a krew wzburzała ze złości. Tematem książki jest nic innego jak sprawiedliwość i jej brak, który ma swój dobry i zły wpływ na losy ludzkie. Pozwala też postawić sobie pytanie co tak naprawdę jest w życiu ważne, czy człowiek potrafi się zmienić, czy można zamknąć oczy n a czyjąś przeszłość i dać szansę do odbudowania przyszłości?

Wiele pytań, wiele ludzi, wiele odpowiedzi. Jestem wprost zachwycona tą książką, która w fantastyczny sposób pokazuje małomiasteczkowe życie, intrygi, zrządzenia losu i...magię ;)