„Nie należę do ciebie” autorstwa Kingi Pauliny Zabiega to pozycja z gatunku New Adult, która opowiada nam historię (pełną wzlotów oraz upadków) Scarlett oraz Silasa. Przyznam, że jest to również jeden z debiutów, który oceniam bardzo wysoko - owszem znalazło się tutaj kilka wad, jednak uważam, że autorka wykonała kawał dobrej roboty i czuję, że z każda kolejną premią będzie zaskakiwać mnie jeszcze bardziej.
Po rozwodzie rodziców Scarlett zostawia za sobą ukochane Phoenix i przeprowadza się wraz z mamą do Bostonu. Dziewczyna próbuje zaakceptować zmianę, a jednocześnie uleczyć złamane serce. Ucieka w historie z ulubionych książek i obiecuje sobie, że nie da się już nigdy nikomu zranić.
Kiedy więc w nowej szkole zaprzyjaźnia się z Silasem, przystojnym i charyzmatycznym szatynem, stawia mu warunek: chłopak nie może się w niej zakochać. Pod wpływem nowej znajomości Scarlett się zmienia, staje się pewna siebie i zdobywa grono naprawdę zaufanych przyjaciół. Właśnie wtedy poznaje Chrisa. Każde kolejne spotkanie z nim jest jak przejażdżka na diabelskim młynie: ekscytujące i niebezpiecznie kuszące…
Nieoczekiwanie dziewczyna zdaje sobie sprawę, że wpadła w pułapkę własnych decyzji. Staje przed trudnym wyborem: chronić własne serce czy kogoś do niego wpuścić? Nie wie jeszcze, że to dopiero początek jej problemów. I że nie tylko ona od początku skrywała tajemnice…
Spójrzcie tylko na tę okładkę - czyż nie jest piękna? Owszem, jest na swój sposób prosta i zwyczajna, jednak ma w sobie to „coś”, co mnie do niej przyciągnęło. Bardzo podoba mi się jej klimat - ta panująca czerń, na której mamy złote napisy oraz pięknego motyla, którego skrzydła wręcz płoną - no po prostu cudo... Jako okładkowa sroczka przyznam, że zostałam w pełni zaspokojona.
Przyznam, że początek tej pozycji był lekkim wyzwaniem - zabrakło mi pewnego rodzaju powera, który przyciągnąłby mnie do tej powieści. Jak wiecie, cenię sobie „szybsze początki”, a panująca tutaj powolność lekko zabijała mój zapał do dalszej lektury.
„Nie należę do ciebie” to jedna z tych książek, która spowoduje wiele emocji. Słowo, w trakcie lektury czułam na przemian złość, smutek, radość, czy śmiech. Dużą gamę emocji zapewnili mi przede wszystkim Silasa oraz Scarlett, których relacja bardzo mi się spodobała.
Kinga Paulina Zabiega bardzo dobrze poradziła sobie z wykreowaniem barwnych bohaterów oraz przelaniem ich wszelkich uczuć na kartki powieści. W trakcie lektury traficie na wiele fragmentów poświęconych emocjom oraz przemyśleniom głównych bohaterów, co zaliczam na duży plus, ponieważ pomogło mi to w zżyciu się z tymi postaciami, którym kibicowałam od samego początku.
Zakończenie totalnie rozwaliło mnie na łopatki. Do tej pory pamiętam moment, w którym skończyłam czytać tę powieść - moje serce zostało rozerwane na tysiąc kawałków i nie wiem, ile czasu zajmie mi posklejanie jego na nowo.
Czy książkę polecam? Tak, jeśli lubicie sięgać po książki, które będziecie mogli przeżyć całym sobą, a nie tylko za pomocą oczu - koniecznie zapiszcie sobie ten tytuł. Historia Scralett oraz Silasa to jedna z tych historii, której zbyt szybko nie zapomnę.