Meghan March należy do grona moich ulubionych autorek, zawsze to powtarzam i powtarzać będę, jest to kobieta, która wie, co tygryski lubią najbardziej, a poważnie mówiąc potrafi wykreować męskiego bohatera w taki sposób, że nie można od niego oderwać wzroku i nie tylko. Od czasu, kiedy przeczytałam Mount Trilogy wiedziałam, że chętnie ponownie sięgnę po cokolwiek, co wyjdzie z ręki autorki. Tak pojawił się „Pakt z diabłem”, a teraz kolejny cykl Bogactwo i grzech. Zdążyłam na tyle się zaprzyjaźnić z twórczością Meghan March, że wiem, że mogę brać jej książki w ciemno i zawsze będę zadowolona z lektury. Nie mogłam się doczekać drugiego tomu książki „Bogaty i grzeszny”, a kiedy się ukazał wiedziałam, że muszę go przeczytać. Co takiego wyjaśni się w „Jej wina i grzech”?
Główną bohaterką książki „Jej wina i grzech” jest Whitey Gable, pochodzi z rodziny, której się w życiu nie powiodło, jej rodzina lata temu zbankrutowała, za co winiła rodziną Riscoffow, między rodami była wojna. Tak zacięta i zajadła, że nosiła status legendarnej. O jakichkolwiek próbach pojednania nie było mowy, kiedy Whitney Gable poznała Lincolna Riscoffa świat zadrżał w posadach, tak sama jak serca tej dwójki owocując gorącym uczuciem. Niestety życie tej dwójki potoczyło się zupełnie inaczej niż wszyscy tego chcieli. Whitney wybrała innego człowieka, a Lincoln pozostał ze swoim majątkiem i trybem życia, w którym czuł się dobrze. Jednak sielanka nie trwała długo, a małżonek Whitney, Ricky Rango popełnił samobójstwo, jednak na tym nie koniec. Nawet zza grobu sprawia, że życie jego żony staje się trudniejsze. Co takiego się wydarzyło? Kolejne komplikacje, jakby świat uwziął się na nich. Lincoln nie potrafi w pełni komuś zaufać, a o błędy jest łatwo, dużo trudniej jest je naprawić. Czy ta miłość ma szansę by istnieć? Czy Whitney i Lincoln znajdą w sobie tyle siły, by przeciwstawić się całemu światu?
„Jej wina i grzech”, jak poprzedni tom jest opowiadana z perspektywy Whitney i Lincolna, dzięki czemu łatwiej jest darzyć nam bohaterów sympatią i dostrzec zmiany, które w nich zachodzą. Poznamy kolejne sekrety związane z majątkiem Riscoffów, który tak naprawdę nie był ważny dla Lincolna. Dla niego liczyła się jedna kobieta, dla której był w stanie oddać wszystko, co tylko miał. Ona była najcenniejszym klejnotem, więc postanowił zrobić wszystko, aby ją w sobie rozkochać. Tylko czy to wystarczy? Czy mężczyźnie się uda pokazać ukochanej, co w życiu się naprawdę liczy? Czas pokaże.
Meghan March potrafi budować napięcie, dać czytelnikowi niewiele informacji, a on i tak je chwyta i podążą za kolejnymi nie potrafiąc oderwać się od lektury. Autorka jest mistrzynią w zakończeniach swoich powieści w taki sposób, że wprost wmurowuje w fotel. Człowiek ma szok wymalowany na twarzy sprawdza, upewnia się, czy nie pozostało tutaj jeszcze kilka stron do przeczytania i rozczarowuje się sromotnie, kiedy okazuje się, że przeczytał już wszystko, a kontynuacji na półce nie ma. Bez zwątpienia „Jej wina i grzech” to kolejna udana lektura spod pióra Meghan March, którą miałam okazję przeczytać.