Seria arabska autorstwa Beaty Majewskiej całkowicie zdominowała moje czytelnicze myśli w tym roku. Nie przesadzam – po skończeniu tomu trzeciego miałam kaca książkowego, którego nie potrafiło zaspokoić nic. Dopiero po czasie udało mi się wrócić na dobre tory z czytaniem, jednak nie zmieniło to faktu, iż historia Izy i Omara na trwałe zapisała się w mojej pamięci. Kiedy więc dowiedziałam się, że premierę będzie miała czwarta, tym razem już ostatnia część serii - oszalałam z radości. Czy i ta książka okazała się tak dobra, jak poprzednie? Odpowiedź na to pytanie w tej recenzji.
Iza pokonała swój strach i nareszcie odetchnęła pełną piersią. Miał być happy end, w którym główne role odgrywać miała właśnie ona, Dawid i ich dzieci. Los jednak brutalnie sobie z niej zadrwił, a przeszłość po raz kolejny wyciąga ręce w jej stronę. Teraźniejszość wcale nie maluje się w cieplejszych barwach, a smutek i ból zaczynają dominować w życiu Izy. Co więcej, przeszłość też nie jest taka barwna, jakby się można tego spodziewać. Do życia kobiety wraca książę Omar. Czego może chcieć? Czy Iza będzie w stanie mu wybaczyć i zapomnieć wyrządzone krzywdy?
Tom czwarty niespodziewanie okazał się dość sentymentalny i sprawił, że realnie zatęskniłam za czytaniem poprzednich części. Ja wiem, że to może brzmieć dziwnie i raczej niezrozumiale, lecz podczas lektury tej książki przypominały mi się wszystkie emocje, które odczuwałam podczas poznawania historii Izy, Omara, a później i Dawida. Myślę, że to świadczy tylko o tym, jak dobre są to książki i jak mocno potrafią zawrócić czytelnikowi w głowie.
Główni bohaterowie książki przeszli ogromną zmianę i za to jestem w pewnym sensie wdzięczna autorce. Nie pozwoliła ona na to, by jej postaci stały w miejscu, a zamiast tego jako czytelniczka mogłam zobaczyć, jak wiele spraw udało się im poukładać i jak mocne zmiany zaszły w nich samych. Iza stała się kobietą jeszcze bardziej pewną siebie, która doskonale zna swoją wartość, a jej uwaga skupia się głównie na dzieciach, które stanowią dla niej najważniejszy element życia. Omar z kolei zaczął zdawać sobie sprawę z tego, jak traktował Izę oraz jaki był jego charakter. To tylko pokazało mi, jak umiejętnie Beata Majewska potrafi prowadzić swoich bohaterów i kolejno wskazywać im odpowiednią drogę do dobrych zmian.
O samym piórze autorki nie będę się za bardzo rozpisywać - po prostu jest ono bardzo dobre, dzięki czemu zarówno przez tą konkretną, jak i poprzednie dosłownie się płynie. Sama akcja jest dynamiczna, choć trzeba przyznać, iż w tej pozycji odrobinę zwalnia. Ta książka daje czas na przypomnienie sobie wcześniejszych zdarzeń, na zastanowienie się nad nimi oraz pewnego rodzaju rozważanie o tym, czy bylibyśmy w stanie przetrwać to, co Iza. Beata Majewska nie zapomina również o tak ważnej kwestii, jak wybaczenie wyrządzonych krzywd, które nigdy nie jest łatwe i przyjemne, a jednak często warto się na nie zdobyć.
Jego głosem to niemalże idealne domknięcie całej historii Izy i Omara. Absolutnie nic bym w nim nie zmieniła i jestem bardzo wdzięczna za to, że mogłam poznać całą tę serię. Zdecydowanie są to książki, które zostaną ze mną na długo i z pewnością będę chciała do nich wrócić w przyszłości. Jeżeli lubicie książki, w których dość szeroko przewija się wątek kultury arabskiej, a przy tym nie brakuje emocji, to zdecydowanie powinniście poznać tę serię.