„Jaśminowy tron” to książka Tashy Suri, a zarazem początek kolejnego fantastycznego cyklu pod tytułem Burning Kingdoms, który bardzo mnie zaciekawił. Chciałam także dowiedzieć się nieco więcej o samej twórczyni książki. Musicie przyznać, że ma piękną i dobrze rozwiniętą wyobraźnię, że za pomocą słów potrafi przenieść czytelnika w tak magiczne miejsca. Tasha Suri urodziła się w Wielkiej Brytanii, w dzieciństwie podróżowała po Indiach. Obecnie pracuje, jako bibliotekarka w Londynie. Studiowała język angielski na Uniwersytecie Warwick. Stworzyła powieść, która ukazuje, jak postrzegane są kobiety, jako potwory, czy to z powodu wrodzonego sprytu, przebiegłości, czy też magicznych zdolności. Autorka potrafi wykształcić wspaniałe imperia, zaczerpnąć z kultur, tradycji, wierzeń religijnych, które potrafią być zmanipulowane, wykorzystywane w nieodpowiedni sposób. Książki autorki mają niesamowity klimat, który bardzo mi się spodobał. Zapraszam Was, więc do Ahiranji, krainy, która była piękna i magiczna, obecnie jest zniewolona pod rządami Cesarstwa Paridżatu, które nawiedza zaraza.
Główną bohaterką książki autorstwa Tashy Suri pod tytułem„Jaśminowy tron” jest skromna służąca o imieniu Pryja. Czeka na nią wiele wyzwań, zostaje odesłana, aby służyć siostrze Cesarza. Malini jest zdrajczynią, wygnaną do Hirany, zrujnowanej świątyni, aby odpokutować za swoje zbrodnie. Trzymana pod kluczem, pod czujnym okiem opiekuna słabnie, stając w obliczu niemal pewnej śmierci. Obie kobiety mają ze sobą więcej wspólnego niż można by się było spodziewać. Miłość, przyjaźń i cel, który może odmienić wszystko. Kobiety wyruszają razem w podróż, która pozwoli im odkryć ukrytą moc i skierować ją na ścieżkę przekształcenia imperium. Czy im się to powiedzie?
„Jaśminowy tron” to powieść, która połączyła wszystko, co uwielbiam w fantastyce, w jedną powieść, pełną skomplikowanych historii i historii opartych na bohaterach. Większość powieści koncentruje się na podróży Priyi i Malini, inne punkty widzenia dodały bardzo potrzebne przerywniki, zapewniając niezbędną perspektywę na ważne wydarzenia. Jednak to, co naprawdę mnie zachwyciło, to złożoność fabuły i głębia każdej z postaci.
Autorka ma niesamowity styl językowy, stworzyła intrygujący system magii i fascynujące postacie, Tasha Suri po raz kolejny odciska swoje piętno na gatunku fantasy. To kobiety, które są gotowe zrobić to, co uważają za słuszne, bez względu na to, jak wiele to będzie i jakie poniosą skutki. Malini jest pełna sprzecznych emocji, wewnętrznych dylematów. Priya ma tajemnicze zdolności magiczne i była zdecydowanie bardziej intrygująca niż Malani. Podobało mi się poznanie jej i jej mrocznej przeszłości. W „Jaśminowym tronie” budowa świata jest stabilna, autorka wykonuje świetną robotę, wplatając kulturę indyjską w swoją fantastyczną wizję. Dwie kobiety, które pochodzą z bardzo różnych środowisk, mogące odnieść korzyści ze współpracy. Historia zagłębia się w kilka tematów, na które wpływ ma świat inspirowany Indiami. Kwitnie w nim imperializm i mizoginia. Mamy, więc eksplorację wielkiego imperium, jako narzędzia ucisku i tego, jak stara się wykorzenić „nieczystości”. Ukazuje sposób, w jaki ekstremiści mogą przekręcać religię, aby usprawiedliwić ucisk, świat, który demonizuje kobiety, które się nie dostosowują.