"Pierwsza próba" to początek serii Beyond the Play autorstwa Grace Reilly.
Nigdy wcześniej nie słyszałam ani o tej serii, ani o samej autorce, jednak moją uwagę przykuła ciekawa okładka oraz informacja o tym, że jest to jeden z romansów sportowych. A jak już wielokrotnie podkreślałam — bardzo je lubię, więc doszłam do wniosku, że będzie to książka idealna na początek maratonu #czytamzn #czytamzeszczesciarrra. Czy ostatecznie publikacja spełniła moje oczekiwania? Tego dowiecie się, czytając moją opinię.
Głównymi bohaterami historii są Bex i James — pasjonatka fotografii oraz nowy rozgrywający uczelnianej drużyny footballowej.
Dla Jamesa football jest sensem życia. Chłopak przenosi się na ostatni rok studiów na Uniwersytet McKee, aby z tutejszą drużyną sięgnąć po tytuł mistrzów, który będzie trampoliną do jego przyszłość w NFL. Niestety zadanie nie jest wcale proste, ponieważ oprócz walki na boisku Callahan musi zmierzyć się również z zajęciami z pisania, których nie zaliczył na poprzedniej uczelni. Czy ktoś pomoże mu w tym nierównym starciu?
Zanim Beckett Wood poznała najstarszego z braci Callahan, była dziewczyną innego futbolisty, z którym zerwała, gdy tylko dowiedziała się o jego zdradzie. Dziewczyna nie chce mieć nic wspólnego z kolejnym zawodnikiem tej dyscypliny sportowej, dlatego, kiedy James prosi ją o udzielenie mu korepetycji z przedmiotu, który spędza mu sen z powiek, Bex mu odmawia. Jednak kiedy jej były partner zaczyna ją nachodzić i staje się bardzo nachalny, dziewczyna wpada na szalony pomysł. W zamian za pomoc w nauce proponuje Jamesowi, aby udawał jej chłopaka. Czy osoby z ich otoczenia uwierzą, że naprawdę są parą? Czy udawany związek z czasem przerodzi się w głębszą relację? Co stanie się, gdy na jaw wyjdą prawdziwe powody przeniesienia Jamesa na uniwersytet McKee? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że sięgając po tę książkę, liczyłam, że będzie to miła i przyjemna lektura na tak zwane "odmóżdżenie". I faktycznie tak było.
W "Pierwszej próbie" nie było niepotrzebnych dram i głębokich przemyśleń głównych bohaterów. W zamian była za to typowa amerykańska historia miłosna. On przystojny, młody i bogaty, ona piękna szara myszka, na której głowę zwaliło się wiele problemów. Niby oklepane, ale jednak zawsze urzekają mnie takie lekkie historie, w których wszystko ma swój czas i swoje miejsce.
Chociaż zazwyczaj czepiam się, gdy uczucia pomiędzy bohaterami szybko się rozwijają, tym razem zupełnie mi to nie przeszkadzało. Podczas czytania tej publikacji nawet przez chwilę nie miałam takiego wrażenia, wręcz przeciwnie — tempo relacji idealnie pasowało mi zarówno do grupy wiekowej bohaterów, jak i do miejsca rozgrywania akcji.
Bardzo podobało mi się również to, jak James wspierał Bex, pokazując jej, że może czerpać przyjemność z tego, co robi i że tak naprawdę jej hobby, może w przyszłości stać się jej pracą. I pewnie część z osób, które czytały tę pozycję, powie, że miał w tym swój własny interes, w mojej opinii zrobił to przede wszystkim po to, by dziewczyna uwierzyła w siebie i swój talent.
Myślę, że "Pierwsza próba" to historia, która z pewnością przypadnie do gustu czytelnikom, którzy lubią ciepłe, nieskomplikowane i lekko przewidywalne historie lub po prostu tym, którzy potrzebują odpoczynku od bardziej wymagającej literatury. Osobiście z przyjemnością sięgnę po kolejny tom, który będzie poświęcony kolejnemu z braci Callahan — Cooperowi.