Książka Jakowa Rapoporta „Ostatnia zbrodnia Stalina. 1953: Spisek lekarzy kremlowskich” to jedna z tych pozycji, koło których nie można przejść obojętnie. To nie literacka fikcja, to wydarzenia, które miały naprawdę miejsce, opowiadane przez ludzi którzy brali w nich udział, bądź obserwowały je na własne oczy.
Jest rok 1953, w willi w Kuncewie umiera na wylew krwi do mózgu Józef Stalin. Wraz z jego śmiercią kończy się jedna z największych politycznych i antysemickich prowokacji w ZSSR tzw. Sprawa lekarzy kremlowskich, która stać się miała pretekstem do rozpętania krwawego terroru i czystek w aparacie państwowym, partyjnym, służbach bezpieczeństwa i wojsku. Śmierć dyktatora, do dziś do końca nie wyjaśniona, pozwoliła historykom snuć przypuszczenia, iż celowo nie dopuszczono do niego pomocy lekarskiej, a stało się tak na polecenie najwyższych radzieckich dostojników, gdyż sami podejrzewali iż mogą znajdować się na „czarnej liście”. Psychoza strachu była tak wielka, że nikt, czy to chłop, robotnik, czy partyjny prominent nie był pewny jutra.
Może kiedyś dowiemy się jak było naprawdę.
13 stycznia 1953 roku w radzieckiej gazecie „Prawda”, w specjalnym komunikacie ujawniony zostaje spisek lekarzy, którzy na zlecenie zachodnich mocodawców mieli poprzez niewłaściwe leczenie doprowadzić do śmierci najwyższych przywódców ZSSR. Rozpoczęła się fala aresztowań, ludzie zaczęli znikać bez śladu, ludzie dodajmy niewinni, którzy nie mieli nić wspólnego ze stawianymi im zarzutami. Jednym z nich jest patolog Jakow Rapoport, który opisuje nam w tej książce swoją historię.
Udaje mu się przeżyć, wraz ze śmiercią Stalina represje ustają, a ludzie jeśli żyją, stopniowo są wypuszczani, jednak to czego był świadkiem, powoduje że ciarki przechodzą po plecach
Z jego opowieści wyłania się ponury i wstrząsający obraz Związku Radzieckiego lat pięćdziesiątych, totalitarnego, policyjnego państwa, w którym życie upływa w poczuciu ciągłego zagrożenia i strachu. To obraz świata w którym niewinność nie ma znaczenia, dowody są preparowane, wymuszane szantażem i torturami, gdzie istnieje odpowiedzialność zbiorowa, a zwyczajna ludzka przyzwoitość jest aktem szaleńczej odwagi. Autor, oprócz osobistych odniesień, porusza również szerszy kontekst tych wydarzeń, odsłaniając mechanizmy ogólnopaństwowej antysemickiej histerii. Losy członków Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego, plany zasiedlenia Krymu, wybitnych intelektualistów pochodzenia żydowskiego ginących w niewyjaśnionych okolicznościach(Salomon Michoels), aresztowanych, wywożonych na daleką Syberię. Oskarżeń o podwójną lojalność( w 1948 roku powstaje państwo Izrael), sabotaż i szpiegostwo.
Książka Jakowa Rapoporta, mimo oczywistego nacechowania emocjonalnego, czyta się bardzo dobrze, znajdujemy tak szereg informacji, dzięki którym, łatwiej nam zrozumieć tamte straszne czasy i ludzi którzy musieli w nich żyć. Na szczególne wyróżnienie zasługuje wstęp napisany przez córkę autora Natalie, będący niejako dopełnieniem tej historii, pokazujący wydarzenia które dotknęły jej rodzinę, oczami dziecka, którym autorka wtedy była.
Jest to naprawdę porażające…
Polecam tę pozycję wszystkim, którzy interesują się historią i odsłanianiem jej kolejnych białych plam, oraz tym, którzy chcą przeczytać prawdziwą opowieść o życiu i śmierci z komunizmem w tle.
Szczególne podziękowania dla wydawnictwa Erica.