Z ciekawością sięgnęłam po zakończenie historii romansu Nadii i Dominica. Czy ich pierwsze przypadkowe spotkanie odbije się na ich przyszłości? Czy możliwe jest, aby mądra i piękna dziewczyna bezgranicznie zakochała się w aroganckim i pewnym siebie członkowi dziwnej grupy, tzw. Konsorcjum? Miłość nie wybiera …
Poznajemy dalsze losy Dominica i Nadii. Szalone tempo akcji nie zwalnia ani na moment. Jesteśmy naocznymi świadkami napiętych i zmiennych relacji między młodymi. Od złości i nienawiści do zauroczenia i miłości. Paleta uczuć, jakie nam serwuje autorka nie ma końca. Wszystkie możliwe przeżycia mamy okazję dotknąć i poczuć. A wiadomo, że gdzie szalona namiętność daje o sobie znać, tam lecą iskry i grzmoty, tam zazdrość czasami bierze górę i się szarogęsi. Nadia nie chce się ujawnić, jako szefowa Konsorcjum, a Dominik nie za bardzo może się pogodzić z jej władzą, i faktem, że jej jego szefem. Cały czas słyszy za swoimi plecami, że jest tylko dziwką Alexandrowa. Czy w tej sytuacji powinna się dłużej ukrywać? Może nadszedł czas, aby przeciąć tę linę niepewności i niewiedzy i pokazać swoją twarz? Być może jest to nieodzowne, aby położyć kres wewnętrznym nieporozumieniom i pokazać, kto trzyma władzę w Konsorcjum? Tak na marginesie, dla mnie to dziwna i nie do końca zrozumiała organizacja, to Konsorcjum. Niby zajmuje się organizacją walk bokserskich w klatkach kończących się zazwyczaj śmiercią jednego z jej uczestników, dzieli się na dystrykty z dziwną strukturą władzy, jest zarządzana przez starszyznę. I te nieustanne walki o przywództwo w organizacji, liczne oszustwa i niesmaczne intrygi. Ale dlaczego to wszystko jest tak tajemnicze, to nie za bardzo rozumiem … Pewnie, aby wzniecić ciekawość u czytelnika.
Po raz ostatni zatopiłam się w tym brudnym, tajemniczym i pełnym napięcia świecie, okrytym mrokiem i przenikliwością. Nie powiem, emocji mi nie brakowało, napięcie rosło z każdą przeczytaną stroną. A liczne zwroty akcji i cała, momentami zabawna rozgrywka między młodymi, pozwalała się dobrze bawić i spędzać czas. Oczywiście autorka nie zapomniała o tym, aby ubarwić całą opowieść kilkoma scenami seksu, ociekającymi pożądaniem i podnieceniem. Przyznam, wypieki się pojawiły.
W moim odczuciu ta trzecia część była odrobinę mniej emocjonująca niż dwie pierwsze, trochę wszystko zostało wydłużone. Nie mogę powiedzieć, że nie było pozytywnych wrażeń i odczuć. Zdecydowanie było ciekawie i intrygująco, szalenie podniecająco, z odrobiną strachu i grozy. Czyli właściwie wszystkie oczekiwane emocje się pojawiły w odpowiednim stopniu. Jak skończyła się przygoda życia Nadii i Dominica, czy szczęście zagościło u nich na dobre czy wzajemna wrogość i rywalizacja jednak wzięła górę? Ciekawe i zastanawiające … W takich burzliwych związkach wszystko jest możliwe, a zarazem nic nie jest możliwe do przewidzenia …
Zadaję sobie pytanie, czy warto było czekać aż trzy tomy na finał? Odpowiem krótko, zdecydowanie warto. Czy zakończenie było do przewidzenia? Trochę tak, ale nie w pełnym zarysie. Dlaczego? Przekonajcie się sami …
Polecam, zwłaszcza na letnie i ciepłe wieczory. Znakomicie się czyta, gdy zza okładki książki nieśmiało spogląda efektowny zachód słońca w pełnej krasie. Wrażenia nie do opisania i ujęcia w słowach …