Książki fantasy fascynują mnie od zawsze. Autorzy z całego świata prześcigają się w kreowaniu nadzwyczajnych światów, w których osadzają swe historie. Zawsze jednak napotkamy w nich elementy magii oraz tajemnicze i dziwne stworzenia, których w świecie rzeczywistym nigdy byśmy nie ujrzeli. Poza tym za każdym razem powołany do życia zostaje prawdziwy bohater, który rodzi się z życiową misją, jaką przyjdzie mu wypełnić w czasie swych nadzwyczajnych przygód. Bardzo lubię tego typu dzieła, gdyż pozwalają mi oderwać się od rzeczywistości, przenieść się do świata wyobraźni i wraz z bohaterami przeżywać niesamowite przygody. Dlatego też ucieszyłam się, kiedy w moje ręce trafiła książka "Nihal z Krainy Wiatrów" autorstwa Lici Troisi, która rozpoczyna trylogię Kronik Świata Wynurzonego. Zanim jednak przejdę do omówienia w/w dzieła, wpierw kilka słów o samej autorce.
Licia Troisi to włoska pisarka, która studiowała astrofizykę. Pracuje jako astrofizyk w rzymskim obserwatorium. Mając zaledwie siedem lat napisała pierwsze opowiadanie dla swoich rodziców. Czytelnicy poznali ją jednak dopiero w momencie, kiedy na rynku pojawiła się jej pierwsza trylogia - Kroniki Świata Wynurzonego, dzięki której autorka szybko osiągnęła sukces zarówno w kraju, jak i za granicą. Wszystkie części wchodzące w jej skład szybko znalazły się na szczytowych miejscach list bestsellerów nie tylko we Włoszech, ale także w Niemczech i we Francji. Pani Troisi nie spoczęła na laurach. Wydała kolejne trylogie, które odniosły jeszcze większy sukces i zdobyły uznanie czytelników całego świata.
Główną bohaterką jest Nihal. Poznajemy ją jako trzynastoletnią, niezwykłą dziewczynkę wyróżniającą się wśród rówieśników zarówno wyglądem, jak i sprawnością fizyczną. Granatowe włosy, fioletowe oczy oraz spiczaste uszy to jej cechy rozpoznawcze. Dorasta pod opieką wyśmienitego płatnerza Livona w mieście-wieży Salazar, znajdującym się w Krainie Wiatru. Jest to jedna z niewielu krain, która pozostaje nadal wolna. Większość bowiem krain Świata Wynurzonego znajduje się pod panowaniem okrutnego Tyrana, który bezwzględnie podbija kolejne terytoria pustosząc je i mordując każdego, kto śmie stanąć mu na drodze. Jego szeregi zasilają przerażające stworzenia zwane Famminami. Dziewczynka nie zdaje sobie sprawy, że jest jedynym żyjącym na świecie Pół-Elfem. Jej pobratymcy zostali wybici właśnie przez armie Tyrana. Co noc Nihal miewa koszmary, w których nawiedzają ją widma przeszłości i nakazują jej pomścić poległych. Dziewczyna nic z tego nie rozumie, nic nie wie o swoim dziedzictwie. Wie jedynie jedno. Pragnie zostać wojowniczką, Jeźdźcem Smoka, aby móc walczyć przeciwko Tyranowi. Od Livona otrzymuje swą pierwszą broń - sztylet. Traci go jednak w potyczce z tajemniczym Sennarem, który śmiał wyzwać ją na pojedynek. Chłopak zafascynował ją umiejętnością władania magią. Postanowiła nauczyć się tej sztuki, aby móc zemścić się na tym zuchwałym chłopaczysku. Livon wykuwa dla dziewczynki niezwykły miecz z najtwardszego materiału, jaki można znaleźć w Świecie Wynurzonym - czarnego kryształu. Nihal nie posiada się ze szczęścia. Udaje jej się namówić Livona, aby zgodził się, by zaczęła naukę magii. Tym sposobem bohaterka udaje się do siostry swego opiekuna - czarodziejki Soany, gdzie ku wielkiemu zaskoczeniu zastaje Sennara. Mimo niechęci do niego, rozpoczyna naukę magicznych zaklęć, a z czasem zaprzyjaźnia się z chłopakiem. Tymczasem na Salazar pada widmo śmierci. Ku bramom miasta zbliża się armia Tyrana. Nihal, Sennar i Soana są jedynymi osobami, którym udało się ujść z życiem. Teraz już nic nie będzie takie samo. Jak potoczą się losy naszych bohaterów? Czy Nihal spełni swe największe marzenie - zostanie Jeźdźcem Smoka? Jak zareaguje na wieść, że jest ostatnią żyjącą Pół-Elfką? Jaka przyszłość czeka mieszkańców Świata Wynurzonego?
"Sny zagrzewały ją do zemsty, do walki, ale przede wszystkim do nienawiści. I Nihal nienawidziła; nienawidziła Tyrana, który zgładził jej ród, nienawidziła Famminów, którzy wydarli jej rodzinę i nienawidziła siebie same, za to, że przeżyła." [1]
Przygody Nihal oraz bliskich jej osób poznajemy dzięki narracji trzecioosobowej. Świat, w którym żyją, od dawna pogrążony jest w wojnie. Tyran siłą zdobywa kolejne terytoria, a ci, którzy nadal pozostają wolni, za wszelką cenę starają się stawiać opór najeźdźcy i mimo widma śmierci prowadzić w miarę normalne życie. W jednym miejscu toczą się krwawe boje, w których giną setki ludzi, a w innym kwitną przyjaźnie i rodzą się pierwsze miłości. Świat stworzony przez autorkę jest niezwykle ciekawy i różnorodny. Pełen jest krain odmiennych od siebie (Kraina Wiatru, Wody, Słońca, Dni, Nocy...), które zamieszkują przeróżne dziwne stworzenia, jak chociażby nimfy czy duszki. Nie można zapomnieć o obecności smoków w powieści, na których to poruszają się najlepsi wojownicy Świata Wynurzonego, Jeźdźcy Smoków. Bohaterowie są doskonale dopracowani, wielowymiarowi. Noszą w sobie niezagojone blizny po utracie bliskich, co odbija się na ich codziennym życiu oraz kolejnych ich wyborach. Na pierwszy plan, jak łatwo się domyśleć, wysuwa się para głównych bohaterów - Nihal i Sennar, na których losach autorka skupia się najbardziej. Reszta postaci, historii, napotykanych istot stanowi doskonale dopracowane tło ich losów, uzupełnienie całości. Język występujący w dziele jest zrozumiały, bardzo plastyczny, wyrazisty, dzięki czemu jesteśmy w stanie dokładniej wyobrazić sobie napotykane krainy, toczone bitwy, czy też głębię uczuć, jakie targają naszymi bohaterami.
Jeżeli jesteście fanami powieści fantasy, to z czystym sumieniem mogę polecić Wam historię młodej Pół-Elfki imieniem Nihal. Warto poznać bliżej losy bohaterki, jej drogę ku spełnianiu życiowego marzenia. Na uwagę zasługuje również historia najlepszego przyjaciela dziewczyny - Sennara, który w Świecie Wynurzonym będzie miał nie łatwe zadanie do wykonania. Nie żałuję czasu poświęconego na pierwszy tom Kronik Świata Wynurzonego. Wiem już, że czym prędzej poszukam drugiego tomu trylogii, Misji Sennara, aby móc poznać dalsze losy bohaterów.
[1]"Nihal z Krainy Wiatru", Licia Troisi, wyd. Videograf II, tłum. Zuzanna Umer, 2010, s. 140