'' Nie doszło do żadnej interwencji z zewnątrz .(...) Tylko racjonalna decyzja programu podjęta na zimno , na podstawie chorób pacjentów , możliwości ich leczenia , cierpienia z tym związanego , z góry niepomyślnego wyniku terapii oraz jej kosztów . I to w zasadzie tyle . ''
Popełniłam wielki błąd czytając '' Komórkę '' Cooka niemal tuż po innym dużo wcześniej napisanym thrillerze medycznym pt. '' Szpital śmierci '' . Mimo dość sporej różnicy lat między ich powstaniem , miałam wrażenie że czytam niemal tę samą książkę . Wrażenie to mogłabym porównać do oglądania tej samej sztuki teatralnej w różnych dekoracjach . To jest niemal nie do uwierzenia , ale motywem przewodnim obydwu książek jest zarządzanie służbą zdrowia , która staje się coraz bardziej przedsiębiorstwem które ma generować jak najmniejsze koszty , a nie SŁUŻBĄ ludziom chorym i potrzebującym . A dzieje się tak wtedy kiedy do głosu w sprawie zarządzaniu placówkami zdrowia dochodzą albo politycy , albo wielcy przedsiębiorcy którzy z białym personelem medycznym niewiele mają wspólnego . Drugim problemem jaki dominuje w obydwu książkach jest powierzanie życia ludzi , pacjentów (wcale nie przesadzam) bezdusznym maszynom , czyli tak zwanemu postępowi technologicznemu i skutki takich działań . W '' Szpitalu śmierci '' pacjentom niesie śmierć komputer , w '' Komórce '' , jak widać po tytule , komórka , a ściślej mówiąc aplikacja o nazwie iDoc , która ma za zadanie zastąpić lekarza pierwszego kontaktu . Ma to być wirtualny lekarz osobisty dostępny przez 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu . '' Lekarz jutra '' jak mawia o tej aplikacji jeden z jej twórców . W poprzedniej książce główny bohater miał chorą córkę , tutaj jest chora narzeczona rezydenta Georga Wilsona i by już nie mnożyć tych podobieństw , zaznaczę tylko jeszcze , że nawet zakończenie jest podobne , niemal bez zakończenia , trzeba sobie samemu '' dośpiewać '' , co tam sobie chcemy . Na plus dla Cooka chcę powiedzieć , że jego książka jest bardziej dynamiczna , więcej w niej akcji , mniej statyczności i , co też poczytuję autorowi za plus , nauczyłam się nowych pojęć o których wcześniej nie słyszałam . Na przykład : nomofobia , neoluddyzm czy metoda heurystyczna . Niestety , ale z przykrością muszę stwierdzić iż tym razem nie mogę ocenić książki pana Cooka , autora którego lubię i cenię , na więcej niż pięć gwiazdek .