Pierwszy tom trylogii opisującej karierę polityczną Cycerona jest pozornie powieścią historyczna, ale realia Starożytnego Rzymu stanowią tło dla pokazania jak się robi politykę, jak wygląda droga na szczyty władzy. Napisane to trochę płasko, za mało tam realiów z życia epoki, z drugiej strony czyta się świetnie, bo Harris umie pisać i nigdy nie nudzi. Lektura obowiązkowa dla chcących zrozumieć jak się robi politykę.
Mój ulubiony angielski autor książek sensacyjnych napisał trylogię dziejącą się w Starożytnym Rzymie a traktującą o karierze wybitnego mówcy i polityka Cycerona. Stosuje Harris znaną metodę, oto powieść jest oparta na faktach, a narratorem uczynił Tirona, niewolnika Cycerona i jego zaufanego sekretarza, to postać autentyczna. Tiron uczestniczy w codziennym życiu swego Pana, w szczególności we wszelkich naradach i rozmowach politycznych i wszystko zapisuje. Pierwszy tom trylogii traktuje o drodze Cycero do władzy i kończy się, gdy nasz bohater zostaje konsulem – najwyższe obieralne stanowisko w Rzymie
To przede wszystkim powieść o tym jak się robi politykę. Obserwujemy więc Cycerona, zdolnego adwokata, budującego swoją pozycję poprzez obronę ludzi ograbionych przez prowincjonalnego kacyka. Z kacykiem trudno wygrać, bo przekupuje sędziów w Rzymie, ale Cycero wygrywa i w ten sposób wchodzi do polityki z jej układami, aliansami, brudnymi gierkami. I staje po drugiej stronie barykady, tym razem broni innego prowincjonalnego kacyka przed (słusznymi) zarzutami o złupienie poddanych, chodzi o przysługę polityczną. I też wygrywa. Przecież to tylko polityka, a mąż stanu musi być elastyczny... Niewiele się w tej dziedzinie zmieniło od czasów Starożytnego Rzymu.
Ciekawy to okres w czasach rzymskich, republika się chwieje, demokracja jest zagrożona, królują korupcja i nepotyzm. W tle przewija się postać Juliusza Cezara, niezmiernie ambitnego polityka gotowego po trupach dojść do władzy, ale na razie jest zbyt słaby. Poczekajmy na następne tomy...
Prawdziwą ozdobą książki są sentencje czy nauki o tym jak się robi politykę. Parę z nich utkwiło mi w pamięci:
„Kłaniał się wszystkim na powitanie, każdego pozdrawiając po imieniu („To pierwsza reguła polityki, Tironie: nigdy nie zapominaj twarzy”).”
„Na przykład zauważyłem, że Cycero często powtarzał te same zwroty i zapisywałem je w skrócie, w postaci jednej linijki lub nawet tylko kilku znaków. W ten sposób dowiodłem, co wszyscy i tak wiedzą, że politycy w kółko powtarzają to samo.”
„Nikt nie może twierdzić, że wie, co to polityka, jeśli nie spędził całej nocy, przygotowując mowę na następny dzień.”
„Kłopot z Lucjuszem – powiedział (...) – polega na tym, że jego zdaniem polityka to walka o sprawiedliwość. Polityka to zawód.”
„Cycero po raz pierwszy poznał prawdziwy smak władzy, która zwykle polega na dokonywaniu wyboru między różnymi nieprzyjemnymi możliwościami. Przekonał się, jaki ów smak jest gorzki.”
„Jednak z doświadczenia wynika, że sam fakt, iż proponowana ustawa jest rozsądna i uczciwa, bynajmniej nie gwarantuje jej przyjęcia – raczej na odwrót.”
„Gdy godzinę później znowu zobaczyłem Cycerona, mogłem obserwować jego niezwykłą zdolność regeneracji sił, która, jak zauważyłem, jest cechą wszystkich polityków odnoszących sukcesy.”
Czyta się to bardzo dobrze, ale to nie nowość, Harris jak mało kto umie tworzyć interesującą fabułę, niemniej w książce zabrakło mi zwykłego dla niego rozmachu, za mało dowiadujemy się o realiach życia w Starożytnym Rzymie. Niemniej dla adeptów polityki to lektura obowiązkowa.