Ten zbiór esejów Zbigniewa Herberta poznaję po raz drugi. Pierwszy raz czytałam pospiesznie, przed egzaminem, ale obiecałam sobie, że przeczytam ponownie. Tym razem na spokojnie, tak żeby dokładnie przemyśleć książkę. Minęło 15 lat, a intelektualiści znów są potrzebni, aby wskazywać nam ścieżkę rozumu. Pojawiły się też audiobooki, więc ja oczywiście wysłuchałam książki. Czyta specjalista od takich lektur: pan Ksawery Jasieński.
Książka pochodzi z roku 1962. Opisuje podróż po Włoszech i Francji poety z lat 1958-1960. I chyba tak, bo Herbert tłumaczy Polakom czym jest pizza i cappuccino. Ale to są tylko niuanse, miłe.
Książka składa się z 10 szkiców literackich (cytuję z Wikipedii):
Lascaux (o malowidłach prehistorycznych w jaskini w Lascaux)
U Dorów (o doryckich świątyniach w Paestum)
Arles (o zabytkach Arles)
Il Duomo (o katedrze w Orvieto)
Siena (o zabytkach i historii Sieny)
Kamień z katedry (o gotyckich katedrach)
O albigensach, inkwizytorach i trubadurach
Obrona Templariuszy
Piero della Francesca
Wspomnienia z Valois (o Chantilly, Senlis, Chaalis i Ermenonville)
Po pierwsze Zbigniew Herbert jest nie tylko znakomitym poetą, ale i ciekawym i frapującym opowiadaczem. Jego szkice o sztuce, zjawiskach i budowlach są ciekawe i przedstawione w sposób obrazowy. Ma się wrażenie, że stoimy wraz z nim i podziwiamy dzieło sztuki, że przechadzamy się po sieneńskiej uliczce i pijemy cappuccino wraz z nim, czy podziwiamy grę świateł w katedrze gotyckiej.Obrona templariuszy napisana jest tak, jak najciekawsza powieść historyczna. Zresztą, jest takowa o tej sprawie (trylogia 'Bractwo' Robyn Young).
Zbigniew Herbert opisuje swój sposób zwiedzania miejsc i porównuje to ze zwiedzaniem turystycznym, w grupie z przewodnikiem, gdzie wszystko idzie szybko, bez refleksji, jakby odhaczając kolejne atrakcje i robiąc mnóstwo zdjęć. I mówi o swoim zwiedzaniu. Że siada przed obrazem i podziwia, że wybiera jedno dzieło w danej galerii, że chodzi sobie po uliczkach miasta i zwiedza, je, pije wino. Napawa się miejscem.
Mówi, że tak jest lepiej, że obcowanie z pięknem wymaga spokoju i kontemplacji. Trochę mi tym pan Herbert 'dał pstryczka w nos', bo ja, jak już gdzieś wyjeżdżam, to zachowuję się jak japoński turysta....
Inna sprawa, najważniejsza w tych szkicach, to sztuka. Te 10 szkiców traktuje o kilku reprezentantach sztuki późnego średniowiecza i jeden początkowy esej o malowidłach prehistorycznych. Słuchałam tego z ciekawością. Miałam też nieodparte wrażenie, że Herbert widzi w nich ciągłe i zależne od warunków historycznych dążenie człowieka do sakrum, do czegoś co przekracza zwykłe życie, do idei bóstwa. To wszystko łączy byki z Lascaux, katedry gotyckie i obrazy z przełomu średniowiecza i renesansu, ale i ideę zakonu templariuszy. Zbigniew Herbert był intelektualistą, który na świat patrzył inaczej, szerzej, głębiej....