Tytułowa dziewczynka w zielonym sweterku to Krystyna Chiger, która w książce opisuje swoje wspomnienia z czasów II Wojny Światowej we Lwowie oczami 7- letniego dziecka.
Przed wojną rodzina Chigerów miała własny sklep z tkaninami, mieszkali w dużym mieszkaniu i powodziło im się świetnie do czasu aż w 1939 roku przyszła okupacja sowiecka i stracili wszystko. Mimo to wielu Żydów uciekało na wschód, do Lwowa właśnie, by uciec przed okupacją niemiecką.
W 1941 r. te tereny dostały się pod okupację niemiecką, a wielu Ukraińców witało Wehrmacht kwiatami i okrzykami radości.
Wtedy też rozpoczęły się pogromy Żydów z lwowskiego getta, którego zarządcą był Josef Grzimek.
Ignacy Chiger- ojciec Krysi działał na Grzimka w niewyjaśniony sposób. SS-man zdawał się podziwiać jego upór i odwagę w chronieniu rodziny, ale tym samym Chiger był najbardziej rozpoznawalną postacią w getcie i najbardziej narażoną na niebezpieczeństwo.
Krysia wspomina długie godziny, gdy rodzice wychodzili do pracy, a ona i jej mały braciszek - Paweł spędzali długie godziny w schowkach, budowanych przez ojca w różnych miejscach mieszkania, nie wiedząc, czy tym razem rodzice wrócą cali i zdrowi.
Otarli się o śmierć wiele razy - zawsze cudem udało im się jej uniknąć, cudem, a niekiedy także kosztownościami i złotem.
Życie jakie wiedli razem z innymi Żydami na Zamartynowskiej okazało się niczym w porównaniu z tym, co miało nastąpić. Pewnego wieczoru Grzimek puścił muzykę i kazał tańczyć wszystkim Żydom. Tańczyli, chcieli czy nie, nie wiedząc co oznacza ten ruch. Ignacy miał złe przeczucia i słusznie, ponieważ dzień później rozpoczęła się ostateczna likwidacja getta lwowskiego.
Wtedy też Ignacy postanowił wcielić w życie plan, który uskuteczniał już od jakiegoś czasu, a mianowicie dostać się wykopanym tunelem do kanałów Lwowa, by dać sobie choć cień szansy na przeżycie zagłady.
I tak właśnie poznali Leopolda Sochę - Poldka, który wziął rodzinę Chigerów i wiele innych osób pod swoje skrzydła. Za opłatą zobowiązał się bezpiecznie umiejscowić ich w kanałach i dostarczać żywność i inne niezbędne do przetrwania rzeczy.
Tak zaczęło się prawdziwe piekło i walka o życie, z której wielu nie wyszło cało, płynąc z nurtem podziemnej rzeki Pełtwi.
Żyli w smrodzie, brudzie i wśród szczurów. W tych trudnych warunkach stworzyli jedną wielką rodzinę z określonym planem dnia i podziałem zadań.
Ze wszystkich lwowskich Żydów ocalały tylko 3 pełne rodziny (rodzice plus dzieci), w tym rodzina Chigerów. Z kanałów wyszło 11 osób, uratowanych przez Poldka, który poza korzyścią finansową zdobył coś więcej- wspaniałą przemianę ze złodziejaszka, który dokonał najbardziej znanego wówczas napadu na bank we Lwowie, w człowieka, który odnalazł to, co w życiu najważniejsze - dobro i miłość.