"Paul Nipkow, ojciec telewizji, postać w zasadzie zapomniana, choć niezwykła."
Przyznam szczerze, że nie miałam bladego pojęcia o tym wynalazcy, oraz że to właśnie Paul Nipkow był był twórcą wynalazku nazywanego tarczą Nipkowa, służącego do mechanicznego wybierania obrazu telewizyjnego, które stanowiło podstawowy element pierwszych telewizorów i kamer telewizyjnych (tzw. telewizja mechaniczna), co umożliwiło powstanie współczesnej telewizji...
Nie podejrzewałam, że takich rzeczy mogę dowiedzieć się z książki z wątkiem kryminalnym przeznaczonej dla młodzieży.
Podobała mi się ta książka, czyta się lekko i szybko, to przecież tylko 200 stron. Co prawda przeleżała dość długi czas na mojej półce, o której mogę powiedzieć, że jest "półką zapomnienia", gdyż ułożone tam książki ciągle czekają na swoja kolejkę, a ja uparcie biorę do ręki tylko nowości. Postanowiłam to zmienić i zaczynam przeplatać lektury tak, aby nie zapomnieć o ciekawych książkach odłożonych na potem.
Arkadiusz Niemirski opowiada nam historię, której fabuła toczy się na Pomorzu, głównie w pięknym mieście Lęborku.
Przebiegły złodziej o pseudonimie Kruk kieruje szajką zajmującą się kradzieżą oraz przemytem dzieł sztuki na wielką skalę. Wydaje się być nieuchwytny. Ciągle zmienia miejsce pobytu a jego słynne kradzieże spędzają sen z powiek policji. Komisarz Adam Kent przewodzi komórce śledczej w komendzie Głównej Policji, przyjechał właśnie do Lęborka, gdzie w szpitalu znajduje się jeden z ludzi powiązanych z szajką Kruka. Kent ma nadzieję, że ten ślad pozwoli na złapanie przestępcy. Niestety, zasadzka nie udaje się, a śmierć jedynego świadka utrudnia całą operację. Na domiar złego Kruk porwał młodą dziewczynę Ankę jako zakładniczkę i tym sposobem udaremnił policji pościg za sobą.
Jednak Kent nie ma zamiaru odpuścić, za punkt honoru postawił sobie złapanie Kruka.
W tym samym czasie do Lęborka zjeżdżają się członkowie tajnego bractwa pod nazwą Stylus. Członkowie tej grupy maja na celu odnalezienie tajemniczego manuskryptu słynnego wynalazcy Paula Nipkowa, który podobno ukryty jest w tym mieście. Bractwo Stylusa jest w posiadaniu listu, w którym ojciec za pomocą zaszyfrowanej wiadomości w liście, wskazuje synowi miejsce ukrycia rękopisu. Aby odnaleźć ten skarb, należy złamać szyfr.
Wątki bractwa Stylusa, szajki Kruka oraz policji na czele z komisarzem Kentem splatają się ze sobą, tworząc jakby jedną sprawę. Okazuje się jeszcze, że w Lęborku przebywa potężniejszy przestępca specjalizujący się w kradzieży dzieł sztuki - Leon Salochin. I to właśnie on chce wszystkich przechytrzyć i wszystko zagarnąć dla siebie. To o wiele poważniejszy przeciwnik niż Kruk, tym bardziej, że nikt nie wie nawet jak on wygląda.
Bardzo ciekawie napisana książka, dużo akcji i pościgów.
Przyjemnie się czyta, to taki lżejszy rodzaj kryminału, przeznaczony nie tylko dla młodzieży, ale dla fanów kryminałów, którzy od czasu do czasu chcą poczytać coś lżejszego, mniej brutalnego.
Myślę, że przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającym czytelnikom.
"Dla pisarki Lębork może być nie mniej ciekawy niż Paryż."