#Instaświęta recenzja

Nie jestem fanką świąt bożonarodzeniowych, jednak lubię pewne tradycje związane ze świętami np. śpiewanie kolęd, dawanie prezentów, lubię jak inni cieszą się gdy dostają niespodziewany prezent i ubieranie choinki. Uwielbiam ubierać choinkę, kojarzy mi się to z dzieciństwem. Zawsze z mamą ją ubierałam, było mnóstwo śmiechu, śpiewania piosenek, przede wszystkim o choince, rozplątywania światełek itp. Dlatego bardzo spodobała mi się książka "#Instaświęta". Muszę Wam się przyznać, że od zeszłego roku mam też jeszcze jedną tradycję świąteczną, a mianowicie słuchanie świątecznych audiobooków. To chyba będzie już moją tradycją. Dodatkowo przyznaję, że w zeszłym roku jak i w tym roku, miło słuchało mi się świątecznych książek Nataszy Socha. W zeszłym roku było to "Biuro niedoręczonych przesyłek", teraz "#Instaświęta" i przyznam się, że nie zamierzam na tych dwóch książkach poprzestać, bo już słucham kolejnej świątecznej książki autorki i na pewno wrócę do Was z jej recenzją.

Kto u was ubiera choinkę i dom ? Może macie ochotę skorzystać z usług dekoratorki bożonarodzeniowych choinek - Julki, która zajmuje się tym kolejny rok i ubiera choinki dla najbogatszych mieszkańców Poznania ? Tym razem jej klientkami zostają cztery influencerki: Alex, Inez, Anna i Ewa. Każda chce aby to jej choinka była najlepsza, pełna blasku i luksusu, a co za tym idzie by obserwatorzy na Instagramie rozpływali się z zachwytu nad ich dekoracjami. Czarna choinka ? Nie ma problemu. Kwiaty na choince ? Pewnie, dlaczego nie ? Biżuteria zamiast ozdób ? Oczywiście ! Takie i inne pomysły ma Julka by zadowolić swoje klientki. Okazuje się, że życie w mediach społecznych a prawdziwe życie jej klientek znaczenie się od siebie różnią. Każda z nich ma jakieś problemy i szuka u Julki pomocy. Czy Julka odkryje co każdą z nich męczy i będzie w stanie im pomóc ? Tego musicie się przekonać sami.

Kolejny raz autorka pokazuje jak ważne są więzi rodzinne, że to dzięki rodzinie można przetrwać trudne chwile w życiu, rozwiązać każdy problem. Podoba mi się to jak pokazała emocje Julki i innych bohaterów. Tu nie ma ubarwienia, jest tylko rzeczywistość. Kolejnym plusem, dla którego lubię czytać książki Nataszy Sochy jest to, że akcje jest umiejscowiona w Poznaniu, który znam (prawie jak własną kieszeń) i kocham. Nie jestem poznanianką, ale tu pracuję i znam wiele ciekawych miejsc. Lubię czytać o miejscach, w których byłam albo po prostu znam, bo szukam wtedy w myślach danego miejsca i wyobrażam sobie w nim bohatera. Autorka przedstawiła Julkę - główną bohaterkę jako osobę, którą mogłabym spotkać z tramwaju i z nią pogadać, jest po prostu taka jak ja, prosta dziewczyna, która pragnie tylko być w życiu szczęśliwa. Bardzo podobało mi się zakończenie, mimo, że było do przewidzenia.
To była idealna książka do przeczytania w tym przedświątecznym czasie.