W Empiku w moim mieście nie widziałam tej książki. Zobaczyłam ją dopiero przeglądając ofertę wydawnictwa Amber. A jest to jedno z moich ulubionych wydawnictw. Postanowiłam przeczytać. I oto co sądzę o tej książce.
Wyobraźcie sobie żyć w świecie pełnym wampirów, wilkołaków, zombie, voodoo. Wyobraźcie żyć w świecie przepełnionym przemocą i postaciami, które znamy z bajek i legend. Wyobraźcie sobie, że żyjecie w Prawdziwym Świecie. Gdzie w każdej chwili możecie zostać zaatakowani przez wampira lub wilkołaka. Gdzie w każdej chwili możecie stać się zombie. W takim świecie żyje szesnastoletnia Dru Anderson. Wraz ze swoim ojcem poluje na fantastyczne stworzenia. Kilka razy w roku musi się przeprowadzać. Gdy miała zaledwie parę lat jej matka została zamordowana. Przez kilka lat opiekowała się nią babcia. Jednak, gdy tamta zmarła opiekę nad nią przejął ojciec. Szkolił ją w sztukach walki i trenował na pogromczynię stworzeń nadnaturalnych. Jednak pewnego dnia Dru zostaje w domu a jej ojciec wyrusza na miejsce. Nie ma go całą noc. Dziewczyna myślę, że wróci rano, więc nie idzie do szkoły. Budzi się na dźwięk skrzypienia okna. Gdy idzie do kuchni zauważa coś okropnego. Jej ojciec stał się zombie, które ma za zadanie ją zgładzić. Dru w obronie koniecznej zabija go i ucieka z domu. Noc spędza z Graves'em w centrum handlowy. Jednak on następnego dnia zostaje pogryziony przez wilkołaka i na ich drodze staje tajemniczy Christoph. Jak dalej potoczą się losy (nie)przeciętnej nastolatki?
"Nie celuj w nikogo, kogo nie chcesz zabić."
Książkę trzymałam od swoich urodzin. Miała być jedną z pierwszych przeczytanych, lecz po Igrzyskach nie miałam ochoty na jakąś lepszą lekturę. Wolałam coś lekkiego. Do przeczytania Innych Aniołów zachęcał mnie kuzyn, który czytał to przede mną. Jednak co do książki miałam mieszane uczucia czytając negatywne opinie.
Pierwszy raz spotkałam się z książka o problemach nastolatki z wplecionym wątkiem fantastycznym. Głównym „potworem”, który się tu znajduje jest zombie i wampir. Dowiedziałam się stąd, że zombie może powstać na trzy sposoby. Po pierwsze może być to ciało, które zostało pochowane w nieodpowiednim miejscy, pod drugie osoba, którą zabił wampir, a po trzecie ciało wskrzeszone przez kapłana voodoo.
Książka osobiście nie wywołała na mnie większego wrażenia. Ot kolejna książka o nastolatce z problemami. Czasami wręcz chciałam ją wyrzucić do rzeczki, gdy Dru znów zaczynała płakać. Zastanawiam się, jak znosił to Graves. Graves i Dru poznali się w szkole. Chłopak siedział na jednym z przedmiotów przed główną bohaterką. Jest pół-Azjatą. Lubi styl gotycki. To właśnie on został ugryziony przez wilkołaka. W skutek ugryzienia stał się pół-wilkołakiem. Znaczy to, że nie przeszedł pełnej przemiany i gdy zmienia się w wilka przyjmuje bardziej ludzką postać (wyobrażam tu sobie wilkołaka z serii Harry Potter).
Postacią, która zwróciła moją uwagę jest Christoph. Przystojny djampir (osobnik powstały na drodze skrzyżowania się wampira z ludzką kobietą), który ma za zadanie chronić Dru przed Siergiejem, wampirem, który zabił jej matkę i chce zgładzić ją. Okazuje się, że główna bohaterka jest swietoczą. Swietocze rodzą się bardzo żadko i są bardzo niebezpieczne. Dobrze wyszkolone potrafią zabić starego i doświadczonego wampira. Ich bracia, djampiry, nie są do tego zdolne. Tak więc Dru jest na celowniku Siergieja tak samo jak jej matka.
Do książki zachęciła mnie także okładka. Jest błyszcząca a jeśli weźmie się ją na słońce to nieźle daje po oczach. Ale najbardziej spodobały mi się jej kolory. Napis ładnie komponuje się z resztą. W oczy rzuca mi się jednak miejscami krzywo wycięta postać (chodzi mi tu głównie o włosy). Ale wybaczam.
Książka na tle innych się wyróżnia. Głównie tematyką zombie. Wkurza mnie Dru, która w sytuacjach dość niebezpiecznych przestaje myśleć i robi wszystko na oślep. No i ta, która płacze. Wolałam tą, która na początku książki martwiła się o ojca. Wynagrodzeniem czytania nudnych scen, gdy dziewczyna płacze jest postać Christopha. Od razu mi się spodobał.
Książkę polecam i myślę, że będę polecać. Prawdopodobnie skuszę się na zakup kolejnych części.
Moja ocena: 7/10