Jak opowiedzieć o rodzinie, w której żydowskie pochodzenie dziadków, losy Polski i różne relacje jej członków, przeplatają się ze sobą.
Mikołaj Łoziński w skromnej powieści "Książka" wplata wątki swoich bliskich w historię, którą nam opowiada.
Ale jaka to jest opowieść ! "Książka" jest niewielka objętościowa, ma krótkie rozdziały. Są to takie migawki, w których poznajemy różne historie z życia dziadka, babci, matki, dwóch braci - wnuków.
Ważnym elementem w tych opowieściah jest telefon cyt.: "Nie jest łatwo porozmawiać z nią po dwudziestu trzech latach i dziewięciu sygnałach. Wciąż czekam, aż powie halo - tysiąc trzysta kilometrów stąd." Niby proste zdania, a mają coś w sobie.
W tych opowieściach ważne są słowa oraz życie. Nie ma tu "barokowych" opisów, jest prostota i celność wypowiedzi. Zdania krótkie, czasem ostre niczym chirurgiczny skalpel wycinający złośliwy guz.
Potwierdza się tutaj reguła, że mniej znaczy lepiej. Są tacy ludzie, które powiedzą dwa słowa i w ten sposób potrafią celnie nazwać całą sytuację. I wtedy wszyscy inni patrzą z zadziwieniem i zazdrością, jak on to świetnie powiedział. To jest rzadka umiejętność. Podobnie jest w tej książce.
Bardzo ciekawym zabiegiem w konstrukcji powieści, który zastosował Mikołaj Łoziński, są krótkie zapowiedzi jego bliskich przed kilkoma rozdziałam, cyt.: "Starszy brat.
- Halo, bracie, jestem w twoim tekście i też mogę mówić, czego w nim nie chcę?
- Tak.
- Napisz, że starszy brat prosi, żeby nie pisać o obrączkach, które kupił na ślub ojca i jego drugiej żony."
I jeszcze słowa, z początku książki, które mnie niezwykle ujęły. Spotkanie wnuka z drugą żoną dziadka w domu spokojnej starości, w Szwajcarii cyt.:
"Chciałbym jej powiedzieć: wyglądasz i staro, i ładnie.
- A ty! Taki wysoki! Na ulicy chyba bym cię nie poznała - trzymam rękę, którą trzymał dziadek. - Ale znałam cię, prawda?
- Tak.
- Jako bejbi. A teraz poznaję drugi raz jako mężczyznę - głaszcze mnie po włosach. - Powiedz, kochany, co robisz w życiu.
- Próbuję pisać.
- O czym?
- O tobie, dziadku i babci. I też o rodzinie mamy."
W tych kilku zdaniach jest czułość, skromność, wrażliwość - naprawdę potrzeba niewielu słów, by powiedzieć coś ważnego. Jest tutaj życie, i jest Starość.
Niezwykłe impresje rodzinne, które warto przeczytać.