Po powieści Nurowskiej sięgam sukcesywnie co jakiś czas. Twórczość tej autorki do mnie przemawia, przekonuje mnie jej sposób pisania, jej sposób widzenia świata i oddawania psychiki jej bohaterów.
Nie zawiodłam się również sięgając po pierwszą część trylogii ukraińskiej.
Zastanawiałam się czy nie opisać wszystkich część razem. Ale nie, nie potrafię tak. Za dużo szczegółów… poza tym już po przeczytaniu tej części, czuję, że każda będzie inna, w każdej nacisk będzie położony na coś innego.
38-letnia Amerykanka, Elizabeth, historyk sztuki, przybywa do Lwowa w poszukiwaniu swojego męża Jeffa. Ten, znany architekt, zaginął podczas jednej ze swoich podróży służbowych.
Nikt nie interesuje się zaginionym Amerykaninem: ani ukraińska prokuratura ani amerykański konsulat ( który zresztą niewiele by zdziałał ze względu na wszechwładzę ukraińskiego prezydenta i panujące warunki). Zdana na siebie i na przypadkowo poznanego w samolocie adwokata Andrew, rozpoczyna własne śledztwo i walkę o odzyskanie męża.
Nawet kiedy kończy jej się wiza rozpoczyna niebezpieczną wędrówkę po zakazanym terytorium Lwowa, Kijowa, Czarnobyla, a nawet Moskwy i Czeczenii. W nadziei odnalezienia partnera nie cofnie się przed niczym. Tymczasem podczas jej pobytu na światło dzienne wychodzą nowe okoliczności z życia zarówno służbowego jak i prywatnego Jeffa. Jego zniknięcie powiązane jest z zaginięciem opozycyjnego dziennikarza (zdecydowanego przeciwnika panującej władzy) za które nieoficjalnie odpowiedzialna jest ukraińska władza, nie mogąca wydostać się z komunizmu.
Nie czytam powieści Nurowskiej po kolei więc nie wiem jak ewoluowała jej twórczość.
Tutaj jednak zauważyłam pewne nowości, zmiany w porównaniu na przykład z Rosyjskim kochankiem czy Hiszpańskimi oczami.
Przede wszystkim jedynym, pierwszoplanowym bohaterem nie jest kobieta. To zawsze kobiecą psychikę autorka silnie akcentowała, zwracała uwagę na charakter, emocje i przeżycia głównej bohaterki. Tutaj, owszem, mówi się o świecie wewnętrznym przemyśleniach i przeżyciach Elizabeth ale nie tak szczegółowo i nie tylko o niej, bo jest jeszcze Andrew, któremu poświęcone jest również sporo uwagi.
Pojawiła się w tej powieści akcja i element sensacji – cała sprawa porwania, morderstwa etc. Tego wcześniej nie poznałam w wykonaniu autorki. I przyznaję, udało się zbudować ciekawą fabułę, elementy sensacyjne nie nudzą, są dość realistyczne i przekonujące. Do tego jednak było potrzebne poruszenie tematu polityki, której również nie brakuje w Imię twoje…
Nawiązania do historii i trudnych losów Ukrainy, Polski, Rosji, Czeczenii, Ameryki, do tego bieżące relacje Ukraina – Rosja, metody działania rosyjskich i ukraińskich władz, konflikty polityczne. Co tu dużo mówić, tło polityczno – historyczno – społeczne jest naprawdę wiernie oddane.
Ukraina jawi nam się jako kraj, który wyzwolił się z jarzma komunizmu ale tak naprawdę do kraju demokratycznego jej wciąż bardzo daleko. Trzeba jeszcze wiedzieć co zrobić z otrzymaną wolnością, trzeba nauczyć się żyć w nowych warunkach a nie wiernie poddawać władzy, nie walcząc o swoje, nie akceptując bez sprzeciwu zła i przemocy, tylko dlatego, że tak jest łatwiej. Co nie umniejsza znaczenia działalności ludzi, którzy się sprzeciwiają, podejmują walkę, chcą zmienić swoją ojczyznę, wykazując się przy tym olbrzymi poświęceniem, uporem i odwagą.
Bardzo ciekawie ujęta Ukraina, widziana oczami Amerykanki zdaje się krajem egzotycznym, nowym, wręcz nieprawdopodobnym. Mówi to wiele o tym, jak mało Amerykanie i na pewno wiele innych nacji zachodnich wie mało o życiu na wschodzie Europy, a już na pewno nie wie nic o historii.
I wreszcie ujął mnie sposób, w jaki Nurowska pisze o ludziach. Którzy zawsze kryją jakąś tajemnicę, jakąś trudną historię, traumatyczne przeżycia. Choćby wydawali się szczęśliwi i pełni radości, to nigdy nie wiemy jak życie ich doświadczyło, co przyszło im przeżyć.
W trudnych i nieznanych warunkach, człowiek również potrafi podjąć walkę o to, co kocha. Potrafi odnaleźć siebie i nie rezygnować ze swoich uczuć i potrzeb.
W dramatycznych sytuacjach na jaw wychodzi najskrytsza prawda o człowieku, której on sam nigdy nie spodziewałby się odkryć. Wtedy właśnie człowiek pokazuje swoją prawdziwą twarz i dowiaduje się, na co go stać.
" ... jak się przeżyło z kimś osiemnaście lat, jest się częścią tej osoby... Nie zastanawiasz się czy masz zrobić coś dla swojej nogi albo ręki po prostu musisz, bo będzie Cię bolało."