Ilu ludzi na świecie, tyle definicji szczęścia... Dla jednych będzie to rodzina, dla innych religia, miłość, pieniądze, wiedza, pasja... Wszyscy gonimy za tym, co namacalne, ziemskie, doczesne. Tymczasem Bartosz Bokuju w książce "Wieczne szczęście- duchowe przebudzenie" prezentuje wizję szczęścia, które jest niezależnie od świata zewnętrznego. Ukryte jest w naszym wnętrzu, zakorzenione w naszej nadświadomości. Odkryte, staje się nienaruszalne, niezniszczalne, wieczne. Natomiast drogą do tego szczęścia jest medytacja, samoobserwacja i świadomość siebie.
Książka Bartosza Bokuju nie należy do najłatwiejszych. Mimo przystępnego języka i przejrzystych argumentów, temat jest ciężki. To książka z pogranicza filozofii, psychologii oraz duchowości. Autor gęsto cytuje oraz analizuje teksty źródłowe pochodzące od różnych filozofów, myślicieli, ludzi oświeconych, którzy osiągnęli wyższy poziom świadomości. Najczęściej wybiera cytaty Buddy, Jezusa oraz ich uczniów. Kwestionuje zasadność istnienia wszelkich religii, ale nie duchowości. Dla ludzi mocno zakorzenionych w wierze, książka może wydawać się więc bardzo kontrowersyjna, a nawet ciężka do zaakceptowania.
Autor zaczyna od kwestii prostszych i przejrzystych, jak powrót do natury, życie zgodne z jej rytmem, nie przywiązywanie się do rzeczy materialnych, skupianie się na chwili obecnej i życie w 100% tu i teraz. Bezużyteczne jest przecież nieustanne rozważanie o tym, co było i zamartwianie się o to, co będzie… Przytacza on badania, według których „Przeciętna osoba generuje dziennie 50000 myśli, z czego 75% z nich jest negatywnych”. Widzimy świat nie takim, jakim jest, ale takim jak projektuje go, nasz niedoskonały mózg. Sztuka opanowania umysłu nie jest łatwa, ale dzięki temu możemy pozbyć się, nie tylko niepotrzebnych myśli, ale również złej energii, złych emocji, wszystkich uzależnień, wyrwać się z filozofii tłumu i manipulacji, która atakuje nas z każdej strony.
W drugiej części pojawiają się kwestie dużo trudniejsze. Wejście na wyższy poziom świadomości poza pole myśli, to niezwykle skomplikowany nieco enigmatyczny dla mnie proces i jak zauważa sam autor, dostępny tylko dla nielicznych. Niemniej jednak, jeżeli się szuka, jest prawdopodobieństwo, że się znajdzie…
Ta książka „namąciła” mi w głowie. Jest tam tak wiele kwestii do przemyślenia i przerobienia, że nie sposób tego wszystkiego opisać. Dlatego polecam lekturę i własne przemyślenia. Ja odłożę ją na półkę i sięgnę po nią za jakiś czas.