Żydzi są dzisiaj wszechobecni w świecie. Nic się nie dzieje bez ich wiedzy i zgody. Nawet nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, jak daleko korzenie żydowskie przenikają naszą tożsamość. Jak wiele jest wokół pożydowskiego …. Kuchnia, mienie, cmentarze, majątek, kultura … Można wymieniać bez końca …
Agnieszka Dobkiewicz w dziennikarskim śledztwie podąża śladami pożydowskiego. Sięga i dociera tam, gdzie nasz wzrok nie sięga, odkrywa te sprawy, o których świat już zapomniał. Ukazuje żydowskich bohaterów i ich zmagania z traumatyczną codziennością, walką o przetrwanie, walką o byt. Dość dogłębnie zwiedziła Dolny Śląsk, tak mi bliski. Opisała miejsca i sytuacje o których, z racji swojego wieku, nie miałam pojęcia i wiedzy. Ale opisywane miejsca w moim mieście, Legnicy, do dzisiaj są obecne. I można się do nich wybrać i spróbować sobie wyobrazić opisane historie. Własnymi oczami ujrzeć to, co autorka przelewa na papier. Można dotknąć i kroczyć śladami przeszłości.
Lektura jest smutna, bo zostało w niej przedstawione wiele zła i krzywd ludzkich, odtwarzamy obraz pogromu i mordów na Żydach, tak nam znany z literatury. Serce się kurczy, gdy po raz kolejny przeżywamy ból z tym związany, jak trudno jest dzisiaj sobie wyobrazić to, co ci ludzie przeżywali lata wcześniej. Ich tragedie były niewyobrażalne, ginęli niewinni ludzie, a tylko dlatego, że byli Żydami. Jakby to była jakaś nacja, którą trzeba zniszczyć. Ale hitlerowski plan tak zakładał i był tragiczny w skutkach.
„-Stoję tu jako świadek tego, że zło wyrządzone drugiemu człowiekowi wraca do niego tysiąckrotnie, kładąc się cieniem na kolejnych pokoleniach, zadając im ból i cierpienie. Niech ta tragedia będzie drogowskazem moralnym w dokonywaniu codziennych wyborów. Tak, aby w przyszłości żaden kielecki syn, córka czy wnuczka nie musieli nosić w sobie wstydu, który noszę ja”.
Reportaż składa się z dwunastu rozdziałów, z których każdy jest poświęcony pożydowskiemu … jedzeniu, skarbom, piosenkom, grobom, literaturze … Dzięki temu dowiadujemy się, jak wiele pożydowskiego jest w naszej kulturze i świadomości, ile z tego przetrwało do czasów obecnych. Dzięki tej cennej pozycji możemy się dowidzieć, ile znanych nam autorów i twórców miało żydowskiego pochodzenie i jak się z tym odnajdywali. W książce jest wiele cennych zdjęć, które wzmacniają przekaz i pozwalają nam cofnąć się lata wstecz. Możemy na chwilę być w przeszłości i przenieść się w nieprzyjazny klimat.
Mnie ta lektura skłoniła do refleksji, ale też trochę przygnębiła. Nie była może odkrywcza, ale smutna i bolesna. Po raz wtóry pokazała to, o czym się często zapomina i puszcza w niepamięć. Uświadomiła mi, ile pożydowskiego jest nadal w naszym kraju, a szczególnie w moich okolicach. Nie do końca miałam taką wiedzę i świadomość. Ale teraz inaczej spoglądam na pewne kwestie, inaczej odbieram nakreślone obrazy i sytuacje. Było mi to potrzebne, aby uzmysłowić sobie skalę spuścizny po Żydach.
Dla niektórych być może ta prawda o pożydowskim jest niewygodna i nieakceptowalna. Lepiej puścić w niepamięć to co haniebne i złe, aby kolejne pokolenia nie musiały się z tym zmierzać. Ale to próba wyparcia ze świadomości przeszłości, to niepewny krok w przyszłość skażoną niepamięcią …
Zachęcam się sięgnięcia po ten ciekawy i emocjonalny reportaż. Obraz prawdziwy i bolesny. Wstrząsa i pokazuje skalę wyrządzonego w przeszłości zła … I daje motywację, aby zachować pamięć o tym pożydowskim, co istniało kiedyś, i istnieje nadal wokół nas …