Dużymi krokami zbliżamy się do ukończenia cyklu "Dom Nocy". Jak twierdzi wydawca "Ujawniona" jest przedostatnim tomem serii.
Sięgając po książkę nie spodziewałam się ani zaskoczenia, ani czegoś nowego, odkrywczego...Przez większą część treści tak było, jednak zakończenie okazało się zaskakujące, a co za tym idzie, autorki dają interesujący początek nowemu tomowi.
Wróćmy jednak do treści.
Neferet udaje się zmaterializować i wrócić do świata żywych. Jednak potrzebuje krwi, aby ja zdobyć morduje Burmistrza Tulsy. O śmierć ojca Afrodyty posądzeni są mieszkańcy Domu Nocy i zmuszeni do pozostania w nim. Sytuacja jednak nie jest za wesoła. Zoey i jej przyjaciele muszą stawiać czoła Dallasowi i jego świcie. Niestety to tylko początek kłopotów...
Tak dużo już pisałam na temat tego cyklu, że już nie wiem na czym się skupić. Nie da się ukryć, że ten tom jest dość ciekawy, duet pisarski skupił się na wielu wątkach i znacznej liczbie bohaterów. Niestety pisarki nie wprowadziły nic nowego do serii, przez cały czas ciągną te same zdarzenia.
Jednym plusem tego tomu jest kreacja Neferet. Autorki nawiązują do dodatku "Klątwa Neferet", gdzie poznajemy wampirzyce przed przemianą, a w "Ujawnionej" ujawniają mroczne życie kapłanki po przemianie. Dowiadujemy się o wielu przewinieniach wampirzycy.
Zaletą tego tomu jest także zmiana nastawienia Afrodyty, która pomimo wrednego charakteru jest barwną postacią i jedną z moich ulubionych w tej serii oraz zachowanie Zoey, która nie jest tą samą opanowaną i dobrą nastolatką. Tym razem autorki zaszalały z kreacją bohaterki.
Co mi się nie podobało? Autorki kolejny raz tworzą dylematy miłosne dotyczące Zoey. To już niestety przejadło się w poprzednich tomach.
Tak jak w poprzednich częściach, tak i w tym mamy kolejne ofiary śmiertelne. Z tego co widzę duet Cast lubuje się w uśmiercaniu bohaterów i to nie tylko tych nowych, ale także tych, które towarzyszyły nam od pierwszego tomu.
Styl i język autorek nie uległ zmianie. Czytanie jest szybkie i lekkie, ale czasem drażniące. Opisy są dość szczegółowe, natomiast dialogi drętwe i sztuczne. Akcja rozgrywa się w ekspresowym tempie, jest niestety słabo dopracowana. Narracja jest zmienna - na przemian poszczególni bohaterowie wychodzą na pierwszy plan, wówczas poznajemy wydarzenia z różnych perspektyw.
"Ujawniona" niestety nie ma w sobie wielkiego BUM, jest odrobinę lepsza niż poprzednie tomy, ale nie zachwyca. Czytanie jest szybkie, ale mało zaciekawia. Jedynym plusem jest zakończenie i zmiana Zoey, która popadła w duże kłopoty...