Często grywamy w gry komputerowe. Dużą popularnością cieszą się tak zwane RPG, czyli gry fabularne, w których gracze wcielają się w role fikcyjnych postaci. Cała rozgrywka toczy się w fikcyjnym świecie, istniejącym tylko w wyobraźni grających. Jej celem jest na ogół rozegranie gry według planowanego scenariusza, wypełnienie wyznaczonych misji i osiągnięcie umownych celów. Jest to dobra forma rozrywki i pozwala na chwilowe wcielenie się w inną postać oraz zasmakowanie innego życia. Można przenieść się dosłownie wszędzie; do innej epoki, do dalekiego, dotąd nieosiąganego miejsca! Należy jednak pamiętać, że to jedynie fikcja... A co jeśli gra przestałaby być tylko grą? Jeśli zaabsorbowani rozgrywką nagle zauważylibyśmy, że świat wokół nas stał się realny, rzeczywisty?
Daniel jest zwykłym chłopakiem. Prowadzi spokojne życie, uczy się i ma cudowną dziewczynę imieniem Jodie. Dodatkowo jego wielką pasją jest gra RPG o nazwie Hyperversum. To hobby, namiętnie podziela z nim Ian, jego przybrany brat. Pewnego dnia spotykają z grupką przyjaciół, żeby rozpocząć rozgrywkę. Postanawiają przenieś się do XIII-wiecznej Francji, w której żyła tajemnicza dziewczyna imieniem Isabeau, i którą Ian bardzo chciałby poznać. Jednak po chwilowym pobycie w świecie fikcji, występuje awaria systemu, a młodzież zostaje uwięziona w średniowiecznej Europie. W żaden sposób nie mogą się z niej wydostać. Muszą przywyknąć do innego życia, nauczyć się porozumiewać z francuską ludnością i przede wszystkim przetrwać. Sprawy toczą się w ten sposób, że grupa się rozdziela; Donna i Carl idą w swoją stronę, natomiast Daniel, Ian, Jodie i Martin pozostają razem. Przyjaciele już pierwszego dnia zauważają, że miejscowa ludność dość nieprzychylnie patrzy na obcokrajowców; posługujących się innym językiem, brudnych i chodzących w podartych ubraniach. Zagubieni, w nieznanym mieście znajdują pomoc u ubogiej dziewczyny. Wskazuje im ona drogę do klasztoru, w którym mogliby znaleźć schronienie. Chwilę później, tą samą niepozorną służącą Ian ratuje z opresji przez co otrzymuje okrutną karę cielesną, którą z trudem wytrzymuje. A to tylko początek problemów czwórki kompanów. Z czasem poznają oni brutalne realia średniowiecza, ale także zakochują się i uczą wielu wspaniałych rzeczy.
Ogromnym plusem książki są dobrze skonstruowani bohaterowie. Są różnorodni, ciekawi i łatwo ich polubić. Moim faworytem z pewnością został Ian, który jest wspaniałym chłopakiem, oddanym przyjacielem, troskliwym, pełnym odwagi i honoru. Daniel również jest bardzo dobrym przyjacielem, choć z początku został trochę przyćmiony przez starszego brata. Wątki Jodie i Donny, czyli kobiet występujących w powieści, są mniej ważne, postaci przejawiają się przez książkę, ale nie odgrywają jakichś ważniejszych ról. Ciekawą dla mnie postacią jest Isabeau. Jest to przykład idealnej francuskiej księżniczki, która nie jest jednak rozpieszczona, ale wręcz przeciwnie, jest bardzo samodzielna i posiada umiejętności jakich pozazdrościłby jej niejeden mężczyzna.
Książka liczy sobie 700 stron z hakiem. Muszę przyznać, że z początku byłam przerażona tą objętością. Spodziewałam się nudnej historycznej książki, ale to było bardzo mylne pierwsze wrażenie! Autorka ma lekkie pióro, zgrabnie wprowadza nowe wątki, ani razu nie nudziłam się przy czytaniu. Powieść obfituje w liczne zwroty akcji i ciekawe opisy walk. Nie sądziłam, że książka historyczna może mi się tak bardzo spodobać! Oprawa graficzna jest również bardzo dobra. Piękna okładka i wspaniałe ilustracje z środku książki. Dodatkowo, powieść podzielona jest na cztery części, gdzie każda rozpoczyna się zdjęciem jednego z bohaterów, i którego miniatura występuje później na początku kolejnych rozdziałów. Pierwszy wyraz w nowym rozdziale rozpoczyna się dużym inicjałem co również jest niezwykle klimatycznym i miłym wprowadzeniem w powieść. Wracając do fabuły, sam pomysł na nią jest genialny, niepowtarzalny i nowatorski. Gra RPG, w której zostali uwięzieni bohaterowie. Gdyby Hyperversum istniało naprawdę, sama chętnie bym w nie zagrała i pewnie szybko bym się w nie wciągnęła, nie obawiając się konsekwencji.
Podsumowując, ,,Hyperversum” jest pozycją, obok której nie można przejść obojętnie. Mogę ją polecić praktycznie każdemu. Miłośnikom powieści historycznych, fantastyki, czy też innego nurtu literatury, którzy chcieliby poznać tego typu powieści. Jest to unikalna historia, która może wciągnąć czytelnika w każdym wieku i sądzę, że każdy będzie czytał tę powieść, tak jak ja, z zapartym tchem.