Siedmiu mężów Evelyn Hugo recenzja

"Evelyn daje ci nadzieję, że dostaniesz odrobinę więcej. I zawsze ci tego odmawia."

Monique jest początkującą dziennikarką, która dostaje szansę na przeprowadzenie wywiadu z Evelyn Hugo - aktorką na niewyobrażalną skalę. Evelyn pierwszy raz "spowiada się", tłumaczy jak wyglądała od początku jej droga do kariery, jak dokonała wszystkiego krok po kroku i do czego musiała się posunąć, aby być na szczycie. Evelyn opowiada także pierwszy raz, jak wyglądały jej związki. Siedmiu mężów, siedem rozdziałów, siedem historii. Skąd pomysł na tyle małżeństw? Kto był prawdziwą miłością Evelyn? Czy Evelyn Hugo czegoś w życiu żałuje? Dlaczego tak ważne zadanie, o które mogliby bić się nawet najsłynniejsi i najlepsi dziennikarze, zostało powierzone akurat Monique?

Wciągające. Angażujące. Intrygujące. Zaskakujące. Nieprzewidywalne. Bardzo dobrze napisane. Lepsze od "Daisy Jones and The Six", które także podbiło świat książkowy. Po prostu W-O-W! Lektura trafiła na szczyt w rankingu przeczytanych przeze mnie książek, ujmując mnie swoją oryginalnością. Autorka, Taylor Jenkins Reid, zabiera nas w podróż, która na długo zostaje w naszych sercach. Kreuje ona świat i postaci w taki sposób, że jesteśmy niemalże przekonani, że Evelyn Hugo istniała naprawdę, a my znajdujemy się właśnie w latach sześćdziesiątych w samym sercu Hollywood. Pomysłowość autorki nie zna granic. Wprowadziła powiew świeżości na rynku książkowym.

Charakterne i wyróżniające się postaci, oryginalna i tajemnicza historia, zaskakujące zakończenie, którego czytelnik nie jest w stanie się domyślić, mimo iż jest cały czas naprowadzany na rozwiązanie. Oprócz tego książka jest bardzo "ciepła" i rozkochuje w sobie odbiorcę.

Nie jestem w stanie nic więcej napisać. Pierwszy raz od bardzo dawna brakuje mi słów. Jeśli jest ktoś, kto jeszcze nie czytał "Siedmiu mężów Evelyn Hugo" Taylor Jenkins Reid, to jak najbardziej zachęcam do nadrobienia jak najszybciej się da. Nie można oderwać się od tej książki, którą czyta się jednym tchem. Jest wspa-nia-ła.