Świat się pomylił… recenzja

Łukasz Pietraszkiewicz zabiera nas do Londynu, wprowadza w życie Alexa. Młodego, pełnego życia i energii chłopaka. Ma on swoich przyjaciół, prace, a także swoje problemy. Szybko można polubić głównego bohatera, a także osoby na które trafia. Myślę jednak, że można też poczuć niechęć do danych postaci. Wszystko zależy od naszego nastawienia i sposobu podejścia do książki. Ważnymi osobami w książce są Laila, Sylwia i Miki. Są to postaci barwne i tajemnicze, które odkrywamy razem z Alexem. Sylwie i Mikiego również poznajemy razem z nim.

Fabuła książki opiera się na problemach i miłości, bohaterowie próbują także poznać siebie samych i osoby, którymi się otaczają. Decyzje przez nich podejmowane są ludzkie, czasem mniej czasem bardziej dla nas prawdopodobne. Są takie z którymi się zgadamy, a także te, które nas wkurzają i zastanawiamy się wtedy "czemu?".

Książka jest pełna cytatów, które mnie osobiście zachwyciły i dały dużo do myślenia. Są to kwestie, które czasem się pomija i usuwa na margines. Może miałam momenty, gdy myślałam, jak można tak postąpić, gdy bohaterowie zachowywali się według mnie nieodpowiedzialnie czy nielogicznie, ale autor wyjaśnia wiele kwestii i jestem zadowolona z faktu jak poprowadził fabułę książki. Ciężko w trakcie czytania nie zaangażować się w to co przeżywają bohaterowie, chęć dowiedzenia się, co zrobią, co się stanie jest niesamowicie duża. Bez względu na moje opinie wyrobione podczas czytania, na temat postaci, byłam ciekawa co się z nimi stanie.

Cieszę się z faktu, że autor wydał właśnie kontynuacje książki, bo jestem ciekawa jak rozwiąże otwarte kwestie, które zostawiły niedosyt po przeczytaniu Świat się pomylił.