Grzeszne intencje recenzja

„Byli podobni, jednak nie tacy sami. Ona ujarzmiała ogień swym tańcem, była czystą wolnością, która wzbiła się w niebo na tamtej scenie, on zaś ściągnął ją powrotem w dół i unurzał we krwi. Taka była cena. Taka była pier*** cena dla nich obojga.”

„Grzeszne intencje” to kontynuacja losów Ethana i Judith, których mieliśmy okazję poznać podczas czytania „Nieczystych zagrań”. Akcja książki rozpoczyna się dokładnie w momencie zakończenia poprzedniczki, dlatego też opisywanie jakiejkolwiek fabuły może znacznie zaspojlerować Wam historię, dlatego postaram się za bardzo w nią nie wnikać. Dlatego ta recenzja będzie zdecydowanie krótsza niż zwykle ;)

W tej części zdecydowanie więcej się dzieje, akcja jest momentami niezwykle dynamiczna. Pojawia się sporo niebezpiecznych scen, w których nasi bohaterowie będą musieli dobyć broni i się bronić. Ale! Oprócz dwójki głównych bohaterów, pojawia się również postać tajemniczego Anglika Thomasa, którego z pewnością można zaliczyć do skrytych mężczyzn. Jednakże tak jak i Ethan, niebezpieczeństwo i ryzyko ma on we krwi. Pomoc, którą zaoferuje byłemu członkowi mafii, będzie wiązała się z pewną obietnicą, dlatego też przez całość książki ta trójca będzie nieodłącznie ze sobą pozwiązana.

Tak jak i w „Nieczystych zagraniach” nie zabraknie tu gorących i perwersyjnych scen erotycznych. Pojawi się nawet trójkąt, który będzie wręcz ociekał soczystymi i wulgarnymi dialogami, przez co dla fanów hot scen, będzie to nie lada gratka. Nowa postać wprowadzona przez autorkę będzie wywoływać sporo emocji u Judith, a czasami jej myśli i czyny będą niebezpiecznie zbliżać się do „grzechu”. Nie żeby oni wszyscy byli aniołami…jednakże Ethan i Jude stanowią parę, więc trzecia osoba może tu też sporo namieszać. Czy kobieta ulegnie pokusie? Czy może pokusi się o skosztowanie zakaźnego owocu? Czytajcie a się przekonacie. Ten tom podobał mi się trochę bardziej niż poprzedni. Teraz pora na „Występne pragnienia”, będące zakończeniem tej trylogii. Czy mi się spodoba? Przekonam się już za jakiś czas..