„Ostra, męska proza, bezlitośnie obnażająca naturę człowieka.” To słowa z okładki powieści Grizzly. I nie często się zdarza by taki okładkowy opis tak idealnie i celnie oddawał zawartość.
Grizzly to powieść o sprawiedliwości, szorstka opowieść o prawie do zemsty i konieczności odwetu. To powieść, która bardzo wyraźnie ukazuje podział świata na dobry i zły, podział ludzi na dobrych i złych. I jak to w takich sytuacjach bywa, dobrzy wzbudzają sympatię, otrzymują pomoc, a źli mogą liczyć tylko na śmierć.
Grizzly to powieść bardzo amerykańska, zarówno począwszy od samej formy ( western, tak nie lubiany przeze mnie w wersji filmowej, tutaj umiejętnie skonstruowany zrobił na mnie nie małe wrażenie), przez fabułę, jak również przez doskonały klimat, tak charakterystyczny i typowy dla amerykańskich miasteczek. Czuło się tę atmosferę, obyczajowość była wiernie i przekonująco oddana. I co najważniejsze, nie zauważyłam w tym żadnej przesady, idealnie zachowana równowaga.
Clinton Gerstaecker to szeryf małej miejscowości Green Doll w stanie Kentucky. To człowiek bardzo stanowczy, charyzmatyczny, świetnie zorganizowany i ułożony. Grizzly – to przydomek wiernie oddający jego wielką potężną posturę, jak też upór, bezwzględność, wściekłość. Prowadzi szczęśliwe życie u boku swojej wspaniałej i ukochanej żony Cynthii. Los ich nie obdarował dziećmi ale to nie przeszkadza im tworzyć bardzo trwałą i prawdziwą rodzinę. Pewnego dnia zostaje mu to brutalnie odebrane, gdy wraca do domu po tym, jak przyjął awans na szeryfa stanowego, znajduje martwą żonę. Jednak, jak to prawdziwy amerykański i sprytny szeryf, od raz u natrafia na pewne ślady, rodzi się w nim mściciel, a żądza zemsty jest niepowstrzymana. Idąc tropem przestępców rozpoczyna podróż przez amerykańską prowincję, chcąc znaleźć morderców swojej ukochanej.
Jego podróż, a zarazem powieść, podzielić można na dwie części, również utrzymane w konwencji dobra - zła. Najpierw trafia na ranczo, gdzie zostaje szefem grupy ludzi opiekujących się końmi. Tutaj poznaje znaczenie słowa przyjaźń, szacunek, przywiązanie i lojalność.
Druga część – drugie miejsce to miasteczko Bright, do którego Zalewski wprowadza nas poprzez niezwykle obrzydliwy i straszny obraz patologicznych i wynaturzonych rytuałów pseudoreligijnych. To dziwny świat, do którego przypadkiem trafia Clint i to trafia w sam środek największego piekła.
Adam Zalewski duży nacisk kładzie na pojęcie zemsty. Zemsty, która jest warta wszystkiego, największego ryzyka i każdej ceny, bez względu na środki. Zemsta musi się dopełnić, a zło wyrządzone bohaterowi musi wrócić do tego, kto je wyrządził. Grizzly wręcz pachnie zemstą, każda kolejna strona ma jej smak. Nie jest to w żadnym razie pojęcie abstrakcyjne czy wydumane, o czym można się przekonać śledząc losy Clinta, który zawzięcie i uparcie dąży do niej i niczego bardziej nie pragnie.
A zadane pytania: Jaka jest cena zemsty? Czy mszcząc się za własne nieszczęście i zło wyrządzone bliskim można stanąć ponad prawem - pozostają do rozważenia w sumieniu każdego z czytelników.
Powieść sama w sobie jest prosta ale łączy w sobie wiele gatunków: thriller, sensacja, kryminał, powieść drogi. Język jest ostry, soczysty, brutalny jak sam bohater, surowy i cięty. Dopełniając całości opisywanymi wydarzeniami zapada głęboko w pamięć, wręcz świdruje umysł. Jest tu dużo brutalności, jest niewyobrażalne i niesmaczne zło, ale są też pozytywne rzeczy. Jest wielka siła męskiej przyjaźni, oraz siła więzów krwi.
Grizzly skłania do refleksji nad człowiekiem, jego prawdziwą naturą, jego kondycją w społeczeństwie. Każe zastanowić się nad istotą okrucieństwa i zła, nad trudną i z góry przegraną walką człowieka ze złem.
Wciąga, nie pozwala się oderwać, daje sporo satysfakcji i pozwala spędzić trochęczasu w prawdziwie męskim świecie. Zaczęłam od ostatniej powieści Zalewskiego ale zdecydowanie musze sięgnąć po poprzednie