Grzegorz Kalinowski "Granatowy 44",
Czy można pokazać Powstanie Warszawskie, a także poprzedzające je trudne czasy II wojny światowej w sposób kryminalno-sensacyjny? Misternie wpleść w akcję liczne szczegóły związane z powstaniem, tak aby czytelnik poczuł się zachęcony do sięgnięcia po liczne historyczne opracowania dotyczące tego okresu? Poruszać się po wojennej Warszawie po miejscach, które w rzeczywistości istniały? Sięgnąć po bohaterów z poprzednich książek, wskrzeszając ich dla tych, którzy twórczość autora znają bądź intrygując tych, dla których "Granatowy 44" to pierwsza przeczytana książka autora? W końcu, czy możliwe jest stworzenie osadzonego dość mocno w historii Polski literackiego świata, który nie będzie czarno-biały, a bohaterstwo nie stanie się jedynym, cisnącym się na usta słowem? Po przeczytaniu książki, moja odpowiedź na powyższe pytania brzmi - tak.
Wincenty Rybski, zwany także Glińskim, po krótkim doliniarskim epizodzie w młodości, trafia w szeregi policji. Przed wojną pracował w XI specjalnej brygadzie Stołecznego Urzędu Śledczego, następnie w urzędzie śledczym w Działdowie, w końcu już podczas wojny ponownie trafia do Warszawy. Zostaje funkcjonariuszem Policji Kryminalnej Generalnej Guberni. Funkcja niekoniecznie dobrze kojarząca się mieszkańcom miasta, jednostka podlega w końcu niemieckim władzom. Znajacy warszawskich szmalcowników, współpracujący z Armią Krajową, otrzymuje od władz wojskowych coraz to kolejne zadania. Jak się z nich wywiąże?
"Granatowy 44" toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych, podczas Powstania Warszawskiego i w okresie przedwojenno-wojennym, który je poprzedza. Kiedy wybucha powstanie, Rybski znajdzie się w trudnej sytuacji, ponieważ może być niewygodny zarówno dla Polaków, jak i dla Niemców. To jednak w ręce tych pierwszych trafia, otrzymując kolejne zadania do wypełnienia, jednocześnie spotykając na swojej drodze wiele osób, z którymi łączyć go będą różne niezałatwione do tej pory sprawy.
Jestem pod wrażeniem fantastycznego przenikania postaci autentycznych i fikcyjnych, które na swojej drodze spotka Rybski. Część z nich znamy z kart historii, pozostałe, dodatkowo w krótkich komentarzach przybliża czytelnikowi autor. A wszystko toczy się na tle okupowanej, a następnie chwytającej za broń, ruszającej na bój z Niemcami, Warszawy. Do tego jeszcze dochodzą epizodyczne, subtelnie wkomponowane historyczno-piłkarskie smaczki. Całość okraszona została wplecioną pomiędzy zdania warszawską gwarą oraz licznymi fragmentami powstańczych utworów. Nie ukrywam, że miałabym ochotę poznać dalsze warszawskie losy Wincentego Rybskiego tuż po zakończonej wojnie. Czy Gliński jeszcze powróci? Mam nadzieję.