Jean Paul Valley po pokonaniu Bane'a, zaczyna sprawować pieczę nad Gotham jako nowy Batman. Wkrótce na jego drodze stanie cała masa wszelakiej maści ulicznych przestępców, gangsterów oraz uwolnionych jeszcze przez Bane'a pacjentów z Arkham. Czy sobie poradzi? Cóż...
Historia opowiedziana w tym tomie skupia się przede wszystkim na przygodach Jean Paula jako nowego Batmana. Niestety już od początku widać jak bardzo jest on nieprzygotowany do bycia Mrocznym Rycerzem. Nie potrafi się odnaleźć w nowej roli, brak mu zdolności i chęci do jakiejkolwiek pracy detektywa. Nowy Batman to człowiek bez doświadczenia czy nawet krzty intuicji, który musi walczyć, niejednokrotnie na ślepo z największymi przestępcami w Gotham, często nadrabiając braki brutalną bezwzględnością.
Pozorne porażki i braki w umiejętnościach wywołują u niego chorobliwe dążenie do udowadniania swej wyższości, bycia lepszym od poprzednika Batmanem, co zaczyna skutkować coraz wyraźniejszym popadaniem w obsesję. Dodatkowo, każdy jego dzień to walka z wpajanym mu od urodzenia hipnotycznym uwarunkowaniem zwanym "systemem", oraz z pojawiającymi się coraz częściej w wizjach duchami. Niestety wszystko to w końcu powoduje, że Jean Paul coraz bardziej zatraca granice między dobrem a złem. Dochodzi nawet do tego, że pozwala zginąć przestępcy, Abattoirowi, co ostatecznie spycha go do roli krwiożerczego, szalonego anioła zemsty, niewiele różniącego się od przestępców, których ściga.
Wraz z przemianą wewnętrzną, bohater pod wpływem "systemu" coraz bardziej modyfikuje kostium Batmana, zmieniając go w prawdziwą zbroję, czyniącą z Batmana prawdziwego stalowego Mrocznego Rycerza.
Z całej pięciotomowej sagi Knightfall, wydanej przez Egmont, na ten tom czekałem najbardziej . Dlaczego? Ponieważ do tej pory z tą sagą miałem styczność jedynie w takiej formie, w jakiej była wydawana za pierwszym razem w latach 90, czyli wybrane wybiórczo historie, wydane w zbiorczych zeszytach, niejednokrotnie mocno pociętych, a okres działalności Jean Paula jako Batmana był tym najbardziej w nich pomijanym. Skutkuje to tym, że w omawianym albumie( jak wspominałem poswięconym głównie jego działalności jako Batmana), otrzymujemy ogromną ilość materiału nie wydanego dotąd w Polsce. Jest w nim co prawda kilka historii wydanych w miesięczniku Batman przez TM-Semic, niemniej stanowią one w tym tomie znikomą część ( no i w przeciwieństwie do wersji od TM-Semica nie są pocięte). I tak dostajemy historię dwóch oldschoolowych braci ubierających się jak kowboje i staromodny napad na pociąg, zaprogramowanego na zabijanie Mekrosa, oraz to na co ja przede wszystkim czekałem, czyli pojedynek nowego Batmana z Jokerem. Byłem ciekawy (ze względu na jego relację z oryginalnym Mrocznym Rycerzem), reakcji Jokera, gdy ten w końcu odkryje , że walczący z nim Batman to ktoś inny( a tego byłem pewien). Jedno jest pewne - nie zawiodłem się. Oczywiście jest tego o wiele więcej.
Według mnie równie istotne w tym albumie są historie, które pierwotnie pojawiły się już w Polsce. W nowym wydaniu w ogromnej większości wzbogacone są o mniejszą lub większą ilość wyciętych plansz, przez co nabierają zupełnie nowego wydźwięu. Przykład? Dopiero w tym wydaniu, wreszcie, po tylu latach mogłem w spokoju przeczytać pełną historię z Catwoman, która w nie okrojonej wersji nabiera większego sensu i dużo łatwiej i przyjemniej się ją czyta. Podobnie jest z historią z Abattoirem, mającą kilkunumerową sagę w Knightfallu, w Polsce poprzednio okrojono ją do dwóch ( w bodajże jednym zeszycie).
I na koniec najważniejsze; niniejsza pozycja to naprawdę kawał solidnej roboty. I chyba nic w tym dziwnego skoro stworzyli go tacy twórcy jak Chuck Dixon, Alan Grant czy Doug Moench. Dodatkowo wszystko opatrzone idealnie wkomponowanymi rysunkami min.: Grahama Nolana, Jima Balenta czy Mike'a Manley'a ( plus okładki Kelley'a Jonesa).
Doskonale napisany i naprawdę świetnie narysowany komiks. Idealny zarówno dla nowego czytelnika, jak również jako swoiste uzupełnienie wydanych wcześniej zeszytów.
😁Polecam😁