Charlaine Harris jest bestsellerową pisarką publikującą od ponad dwudziestu lat. Na samym początku swojej kariery pisała poezję, później, podczas studiów na Rodhes College w Memphis tworzyła sztuki teatralne. Powieści pojawiły się w jej życiu dopiero kilka lat, po ukończeniu studiów i pozostały z nią aż po dziś dzień. Od tego czasu jako jedyna autorka wprowadziła jednocześnie 7 tytułów serii na listę bestsellerów New York Times.
Zagłębiając się w kolejne części cyklu Charlaine Harris zaczęłam zastanawiać się nad istotą głównej bohaterki. Soockie Stackhouse jest bowiem dwudziestokilkuletnią kobietą, która ponad wszystko inne marzyła o spotkaniu prawdziwego wampira. Gdy w końcu na jej drodze pojawia się Bill Compton, całe dotychczasowe życie dziewczyny zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Bohaterka odkrywa bowiem tajemnice nadnaturalnych stworzeń i z dnia na dzień naraża się na coraz większe niebezpieczeństwo. Na całe szczęście kelnerka z baru "U Merlotta" spotyka na swojej drodze sporą grupę życzliwych jej osób, które cyklicznie ratują ją z licznych opresji.
W najnowszy tomie przygód ulubienica wampirów poznaje człowieka, który podaje się za jej pradziadka. Spotkanie z wróżem w jednej z restauracji kosztuje ją wiele wysiłku i energii. Dzięki temu jest w stanie zapanować nad swoimi emocjami i z prawdziwą gracją przyjmuje rewelacje na temat przeszłości swoich najbliższych. Niedługo potem wraz z Erikiem zostają zaatakowani przez zmiennokształtnego, którego główny celem staje się blondynka. Bohaterowie obronną ręką wychodzą z opresji ale dopiero początek przygód, które czekają na nich w najbliższym czasie. Szykują się wielkie zmiany i nie ma czasu na popełnianie błędów... Sytuacja jest o tyle trudna dla Soockie, że w dalszym ciągu nie ma wieści od ukochanego, który po wydarzeniach mających miejsce we "Wszystkich martwych razem" nie odezwał się do niej ani słowem...
"Gorzej niż martwy" jest książką, która wywołuje w czytelniku wiele sprzecznych emocji. Z jednej strony jest ona lekturą dość przyjemną i nieobowiązkową, jednak w tym przypadku na pierwszy plan wysuwa się chęć napisania pisma do Charlaine Harris, w którym to poprosiłabym ją o delikatne zmienienie osobowości głównej bohaterki. Jestem niemalże pewna, że całość lektury zmieniłaby się na lepsze, gdyby Soockie nie było osobą, która na każdym kroku musi się zachwycać doborem bielizny. Już w którymś tomie z kolei czytam o tym i muszę przyznać, że akurat ten aspekt jej życia w ogóle mnie nie interesuje. Tak samo jest w przypadku mężczyzn, z którymi panna Stackhause miała okazję sypiać. Czy na każdym kroku, gdy bohaterka spotyka na swojej drodze któregoś z nich musi wspominać o jego fantastycznym ciele? Rozumiem jeszcze, jak wspomni się o tym raz ale nie przy każdej sposobności.
Dużym plusem tej części cyklu jest fakt, iż brakuje w nim wątku romantycznego, który jeszcze bardziej rozwiałby moje myśli od skupienia się na lekturze. Na całe szczęście amerykańska autorka posługuje się przystępnym dla czytelnika językiem i swobodnie mogłam dawkować sobie książkę, którą w efekcie czytałam przez kilka dni. Mimo to sięgnę po kolejny tom "Czystej Krwi" chociażby po to by przekonać się o tym, jak w dalszych częściach potoczyły się losy Soockie Stackhause. Być może doczekam się chwili, w której z niezbyt inteligentnej panienki przemieni się w osobę nieco bardziej rozumną...
Wydawnictwo MAG, październik 2011
ISBN: 978-83-7480-141-6
Liczba stron: 348
Ocena: 5/10
Recenzja została opublikowana na:
[
http://recenzje-leny.blogspot.com/2011/10/charlaine-harris-gorzej-niz-martwy.html#more]